Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alfabet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alfabet. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 kwietnia 2014

Wiosenno-wielkanocne półki

Dosłownie kilka propozycji na pomoce, które z okazji wiosny i zbliżającej się Wielkanocy zawitały na nasze półki. Mało tego, ale ja myślami jestem już zupełnie gdzie indziej :-)

Matematyka - jajka 1-10, wspominałam o nich rok temu


Truskawki 1-5 (o kartach wspominałam tutaj, w Tigerze dokupiłam truskawki do liczenia)



Dla odmiany zamiast dziurkacza wytłaczanie stempli



Transfer pomponów szczypczykami do cukru w kostkach



Przy okazji powiem Wam, że przechodzę absolutną fascynację umysłem niemowlęcia. Niby trzecie dziecko, a i tak jestem pod wrażeniem inteligencji tej małej istoty. V obserwuje rodzeństwo i naśladuje. I to skupienie na zadaniu!



Transfer suchej fasoli i cieciorki sitkiem do herbaty


Stemple wielkanocne


Sortowanie filcowych ozdób. Rok temu Gagatki sortowały albo kolorami, albo kształtem. W tym roku ćwiczą układanie macierzy. Wykonanie moje, pomysł zaczerpnięty stąd.



Dopasowywanie pisanek. Przygotowanie moje, ale pomysł ściągnięty, tylko nie pamiętam skąd (pomoc zeszłoroczna). Wzory pisanek pochodzą z Urwiskowa. Zadanie bardziej dla S, dla N jest już zdecydowanie za proste (choć zawsze poćwiczy trochę palce manewrując spinaczami).



Alfabet - puzzle jajka (znalezione na Kizclub).


wtorek, 7 maja 2013

W krainie alfabetu - litera A

Równocześnie z poznawaniem kolorów, wzięliśmy się za alfabet. Choć N zna większość liter i właściwie powoli ćwiczymy czytanie, postanowiłam zrobić jej małą powtórkę i uporządkować wiedzę. A przy okazji wprowadzić w świat liter S, który konceptu liter hmmmm... nie rozumie.

Zasada podobna jak przy kolorach - przez jeden tydzień skupiamy się na jednej literze. Nie zapominamy jednocześnie o innych, tylko mocniej akcentujemy tę wybraną. Na pierwszy ogień poszła litera A.

Miseczka z literkami - pozbierałam kilka i umieściłam w miseczce razem z mini-książeczką (pomysł na książeczkę pochodzi z Mądrego Dziecka). Niestety, żadne z Gagatków nie zainteresowało się zbytnio zawartością.


"Plastyka spod znaku A" - malowanie litery farbami, układanie drewnianych krążków.


S trochę za bardzo wczuł się w malowanie. Ale i mama narobiła, bo dała wydrukowaną literę zamiast samej napisać na jakimś grubszym papierze.



Na zdjęciu tego nie widać, ale na kartce był zaznaczony (bardzo delikatnie) kontur litery.

Przyporządkowywanie kart 3P - wyrazy na literę A


Drewniana układanka alfabet - z dumą stwierdziłam, że S szybko załapał co gdzie powinien ułożyć. Choć początkowo opornie podchodził do tej układanki, w ciągu tych kilku dni nie mógł się niemal od niej oderwać.


Pisanie w soli. Przynajmniej w założeniu, ponieważ N bardzo szybko zamieniła zadanie w doświadczenie sensoryczne.



A oto dlaczego nie mam problemu z tym, że dzieci brudzą ;-)


Ponadto:
- wydrukowałam Gagatkom kolorowanki z literą A (stąd, stąd i stąd)
- na wyjścia zakładaliśmy apaszki
- jedliśmy ananasa (który jednocześnie idealnie skomponował się z naszym żółtym tygodniem) i arbuza
- czytaliśmy Androny Brzechwy, z naciskiem na wiersz Abecadło
- wyczynialiśmy akrobacje na placu zabaw
- szukaliśmy litery A na ulicy (billboardy itp)
- słuchaliśmy akordeonu na youtube



Do pobrania:
litera A - książeczka
litera A - karty

wtorek, 23 kwietnia 2013

Tygodnie kolorem wypełnione - Tydzień Czerwony

Drugi z naszej serii tygodni kolorem wypełnionych. Przyznam, że z różnych względów dosyć po łebkach potraktowany, ale i tak trochę udało nam się zrobić.


Tydzień zaczęliśmy od drobnych zabaw "z półki". Znalazły się wśród nich zabawy matematyczne - z biedronkami (o której pisałam już tutaj)


oraz lego-matematyka. Pomysł zaczerpnięty z Counting Coconuts, dawno temu przygotowałam dla Gagatków na szybko dwie takie plansze - jedna czarno-biała, druga kolorowa. M.in. używanie kolorowej planszy potwierdziło mi już jakiś czas temu, że S z rozpoznawaniem kolorów nie ma problemu. Tym razem użyliśmy czarno-białej i czerwonych klocków.


Wąż z filcu w ramach ćwiczeń praktycznych. Przygotowałam go już jakiś czas temu, teraz wybrałam tylko czerwony filc. Niestety nie zrobiłam zdjęcia pokazującego Gagatka z wężem w akcji, ale ideę można zobaczyć tu (skąd zaczerpnęłam pomysł). Jest to fajne ćwiczenie zapinania guzików. N opanowała bardzo szybko, dla S jest jeszcze trochę za trudny, ale dzielnie próbuje.


Czerwona przewlekanka.


Było oczywiście pudełko sensoryczne. Tym razem wykorzystałam sztuczne płatki oraz diamenciki (kupione za grosze w ramach likwidacji sklepu), wstążkę z organzy, różyczki, drewniane biedronki, truskawki (gumki do ścierania) oraz kwiatki z duplo.




Pozbieraliśmy również czerwone zabawki do czerwonej miski. Tym razem zaangażowałam Gagatki w szukanie i skupiłam się tylko na zabawkach pochodzących z ich pokoju, nie chciałam udostępniać im wszystkich szafek z mieszkania ;-)


Czerwony muffinkowy posiłek, tego nie mogło zabraknąć!


Tym razem nie było efektu zaskoczenia, gdyż Gagatki pomagały mi szykować jedzenie. Kroiły, obierały, myły. Podjadały ;-) W tackach znalazły się: pomidorki koktajlowe, chlebek w hapsach (przyznaję bez bicia, że nie wiem, jak to poprawnie napisać!) posmarowany dżemem malinowym, arbuz, truskawki, hiszpańskie chorizo i jabłko z czerwoną skórką. Do picia zaś przygotowaliśmy koktajl na bazie truskawek i jogurtu naturalnego. W jego szykowaniu Gagatki również dzielnie pomagały.

W ramach zabaw plastycznych było malowanie ketchupem (kupiłam przez pomyłkę taki... gorszej jakości i chciałam się go jak najszybciej pozbyć!)





Wyklejanie literki B (akurat wypadał u nas tydzień z literą B) czerwoną krepiną. Gagatki musiały najpierw porwać krepinę na kawałki, co wcale nie jest tak prostym zadaniem dla takich małych rączek. Ale z pomocą mamy dały radę.


Czerwone kolorowanki - w żółtym tygodniu okazały się hitem, więc nie mogło ich i teraz zabraknąć.


Zrobiliśmy biedronki na nasz wiosenny plakat (źródło inspiracji tu). W wycinaniu musiałam Gagatkom pomóc, ale wyklejała N (S się tego dnia zbiesił i wypiął na nas, i nasze biedronki). Nie wiem, jak Was, ale mnie te biedronki - a dokładniej ich oczy - po prostu rozwalają!


Wyklejanie jabłek czerwonymi kółkami. Przy okazji zalinkuję do strony Antka, skąd można pobrać bardzo fajne tematyczne kolorowanki (i/lub wesprzeć chłopca w leczeniu).


Ciastolina domowej roboty (przepis pochodzi stąd). Tym razem nie miałam "czerwonego" zapachu, dodałam więc trochę ekstraktu z migdałów.


Malowanie makaronu penne, z którego później robiliśmy czerwone korale. Nawlekanie idzie Gagatkom naprawdę bardzo sprawnie.





Zabawa z czerwonym płynem nienewtonowskim. Zdjęcia brak, bo Gagatki bawiły się z tatą, a ja pochłonięta byłam przeprowadzką komputera. Po skończonej zabawie z płynu zrobiłam farbę, którą Gagatki miały (ku strapieniu taty, bo ktoś to musiał posprzątać) na następny dzień. Bardzo się ucieszyłam, że tym razem farba mi wyszła. Wygląda na to, że odkryłam na czym polegał wcześniejszy błąd. Będziemy na pewno wracać do tego przepisu, muszę jeszcze tylko popracować nad odpowiednią konsystencją.



Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to farba do stosowania zamiast tradycyjnych plakatówek lub temper, tylko taka typowa do wybrudzenia się. Nadaje się idealnie dla mniejszych dzieci, ponieważ wszystkie jej składniki są jadalne, dzięki czemu nawet jeśli dziecko spróbuje, nic mu się nie stanie. Przepis podam na blogu, kiedy dojdę do "naszych" ulubionych proporcji, tymczasem odsyłam do oryginału.

Czytaliśmy książeczki z czerwonymi okładkami.


Poza tym:
- jeździliśmy czerwonym autobusem (dużo częściej, niż zwykle)
- nosiliśmy czerwone ubrania
- powtarzałyśmy (bo i N już podłapała, o co chodzi) "czerwony" przy każdej nadarzającej się okazji
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...