Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mała motoryka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mała motoryka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 stycznia 2017

Cantonese, DIY gra

Jakiś czas temu zobaczyłam na fb Zabawkatora cudowną grę "Cantonese" stworzoną przez Milaniwood. Zachwyciła mnie od razu, ale oczywiscie był mały haczyk. Haczyk pod tytułem "Zapomnij, nie masz miejsca na kolejne pudła, za to masz całe mnóstwo superanckich materiałów do ćwiczenia małej motoryki...".

źródło: milaniwood.com

Trudno nie przyznać racji samej sobie, prawda? Pomysł ten jednak jest tak uroczy, że postanowiłam zrobić kiedyś naszą domową wersję gry.

Zasady są bardzo proste. We wspólnej większej miseczce znajduje się drewniany ryż wraz z dodatkami - szynką (różowe sześciany), groszek (zielone kulki) oraz jajko (żółte małe krążki). Gracze, przy pomocy pałeczek, muszą przenieść te dodatkowe składniki (oprócz ryżu) do swoich mniejszych miseczek. Przy czym chodzi o to, żeby każdego składnika mieć więcej niż przeciwnik. Na koniec gry podliczamy elementy. Kto ma więcej danego składnika, dostaje za niego +5pkt.

Łatwizna.

Podumałam, podumałam i oto jest nasza domowa wersja. Jestem naprawdę zadowolona z końcowego efektu!


Jako poszczególnych składników użyłam:

  • groszek - zielone drewniane koraliki
  • jajko - żółte punkciki z zestawu Spielgaben
  • szynka - różowe klocki Lego (nie mialam niestety wystarczającej liczby w jednym kolorze)
  • ryż - po prostu surowy ryż, poniewazż nie miałam innego zamiennika



Z naszych azjatyckich wojaży przywieźliśmy dwa komplety dziecięcych pałeczek (mamy też trochę tych większych rozmiarów, dzięki czemu graczy może być więcej), natomiast naczynia mamy w domu od dawna. Wszystko razem wygląda naprawdę bardzo zachęcająco.



Gra zostala już wypróbowana i świetnie się sprawuje. N, czego się spodziewałam, bardzo się spodobała. Ale ona umie i uwielbia używać pałeczek. Chłopcy natomiast będą musieli poćwiczycć chwyt, no ale mają teraz bardzo sympatyczną pomoc do tego.

N nie miała problemów z nabieraniem składników (także koralików), zresztą gra zakończyła się remisem. Później siedziała jeszcze przez jakiś czas i grała sama. Naprawdę uwielbia swoje pałeczki ;-)


Myślę jeszcze o wprowadzeniu zmian w sposobie punktacji, bo jednak albo będzie remis, albo jedna osoba przegra z kretesem. Będzie to też sposób na przemycenie do gry trochę dodawania i mnożenia. Takie tam odchyły ED-mamy ;-)

środa, 18 maja 2016

DIY książeczka z zadaniami - na podróż samolotem i nie tylko

Jakiś czas temu pokazałam Wam, jakie zabawki i inne czasozajmowacze przygotowałam dla Gagatków na podróż (link TU). Jednym z nich były domowej roboty książeczki z zadaniami.

Dla każdego dziecka przygotowałam osobną książeczkę. Starałam się dostosować zadania wg zaintersowań i upodobań każdego z nich, a także przemycić trochę zadań z matematyki z obszarów, w których pracujemy lub którym nie zaszkodzi utrwalenie.

Książeczki przygotowałam w specjalnych skoroszytach, każdy w innym kolorze, żeby od razu wiadomo było który jest czyj. Zadania wydrukowałam na kartkach A4, które później powkładałam w koszulki. Każda koszulka to inny typ/grupa zadań.

Na początku wyprawy książki były super wypchane i ciężkie, bardziej pasowałoby określenie księgi z zadaniami. Jednak z czasem zawartość będzie się wykruszać. To zdecydowana zaleta w dłuższej podróży, ma się coraz mniej do wożenia. Jednocześnie Gagatki mają zadań na dłuuugie tygodnie, nie tylko na podróż samolotem.

Do zestawów dołączyłam też różne przybory, żeby były łatwo dostępne i żeby nie trzeba było w samolocie wyciągać piórnika. A także naklejki, bo te zawsze są mile widziane.

Na sam koniec dodałam po kilka sztywniejszych białych kartek. Do rysowania, wyklejania itp.

Tyle tytułem wstępu, a co dokładnie znalazło się w środku?

Książka dla N

Przybory oraz naklejki na początku.


Naklejki do pokolorowania


Całe mnóstwo kolorowych labiryntów.


Kolorowanki Mamy Mu. Dawno temu kupiłam kolorowankę i żeby starczyła na dłużej, zeskanowałam obrazki. Teraz raz na jakiś czas mogę dodrukowywać, bo Mama Mu cieszy się wielką miłością Gagatków.


Inne kolorowanki


Zadania z Psim Patrolem. Przed wyjazdem był nań wielki szał u nas w domu. Materiały przygotowałam sama - wykreślanka z imionami bohaterów, kolorowanki, labirynty, znajdź różnicę. Dla N dodatkowo karty pracy do ćwiczenia zapisu słownego cyfr w języku polskim i hiszpańskim. Jako bonus dorzuciłam zestaw naklejek.



Kropka do kropki


Wybrane strony z "Mrówkowego bloku rysunkowego". N go bardzo lubi, więc spakowałam w podróż pojedyńcze, ostatnie już zadania, które pozostały jej do zrobienia.


Różne rozsypanki wyrazowe - większość przygotowałam sama, dla N dorzuciłam też kilka angielskich znalezionych w sieci.


"Stwórz swoją książkę" - czyste kartki i naklejki księżniczek i ich garderoby oraz motyle. N robiąc książeczkę wykorzystała również naklejki z początku zestawu.


Szlaczki, ćwiczenia grafomotoryczne itp. N lubi, to niech ma.


Zadania matematyczne różnego typu, głównie na dodawanie, odejmowanie oraz wykresy (ale nie tylko).


Kilka propozycji z serii "Learn to draw a...", czyli "Naucz się rysować...". Co prawda nie przepadam za rysowaniem wg instrukcji, tym razem wyjątkowo się wyłamałam.


I wspomniane wcześniej czyste kartki na końcu zestawu.


Książka dla S

Niespodzianki strony pierwszej


Naklejki do pokolorowania, oczywiście pojazdy


Zresztą dla S przygotowałam specjalną koszulkę z tematem "pojazdy", z różnego typu zadaniami - kolorowanki, grafomotoryka, kropka do kropki, labirynty itp. Nieważne co, jeśli pojazdy, to S chętnie zrobi.


Kropka do kropki


W zestawie S z Psim Patrolem nie było ćwiczeń do zapisywania słów, za to dorzuciłam pisanie cyfr.


Wybrane zadania z "Samochodowego bloku rysunkowego" (znowu wydrukowane zeskanowane wcześniej obrazki, polecam opcję, zwłaszcza, jak ktoś ma więcej niż jedno dziecko chętne do zadań).


Kolorowanki - głównie pojazdy (tak tak, one naprawdę mu się nie nudzą...) i wybrane zwierzęta


Dorzuciłam też kilka zadań z książeczki, którą S wycyganił kiedyś w sklepie, a której nie skończył rozwiązywać przed wyjazdem.


"Stwórz swoją książkę" - do dyspozycji dostał naklejki samochody i zwykłe kolorowe kropki


Trochę grafomotoryki. S szlaczków nie trawi, ale rysowanie po kresce lubi.


S miał w swoim zestawie również sporo zadań, które pokazałam u N (np. labirynty, matematykę). Jego skoroszyt był najobszerniejszy. Jakoś tak dla tego wieku najłatwiej dobrać i znaleźć w internecie zadania do druku.

Książka dla V

Najkrótsza, bo i dziecię najmłodsze, w chwili wyjazdu nie miał jeszcze skonczońych 3 lat. Tak naprawdę to zupełnie nie jest pomoc dla dziecka w tym wieku, ale V często dostaje coś rzutem na taśmę, ot uroki posiadania starszego rodzeństwa.



Naklejki i kolory, to chyba najbardziej odpowiednie dla tego wieku. V nie ma problemów z rozróżnianiem i segregowaniem kolorów od dawna. Za to odklejanie naklejek jest świetnym ćwiczeniem dla tak małych rączek właśnie. Zaskoczył mnie też przy okazji tego zadania, bo się okazało, że głupia matka (czyli ja oczywiście) przygotowała koła w 6 kolorach, a naklejki były w 7. Ale że V inteligentną bestią jest, wykombinował sam, żeby siódmy kolor ponaklejać poza kołami i tyle. Jajko mądrzejsze od kury, jak to często w życiu bywa.


Zestaw Psiego Patrolu oprócz kolorowanek i naklejek miał również "pacynki" do zabawy - wydrukowane postacie nakleiłam na patyczki do lodów. I to był... HIT!!! Który uratował podróż z Tokio do Tajpej, kiedy V zaczęło roznosić w samolocie.


Coś na kształt grafomotoryki. Oczywiście nie oczekuję od 3-latka wykonywania tego typu zadań, nawet nie widzę sensu i potrzeby. Ale głupio mi było dać V po prostu zestaw białych kartek, on naprawdę lubi mieć to, co rodzeństwo.



Jeśli przygotowaliście kiedyś podobne książeczki dla Waszych potworów, podzielcie się koniecznie linkiem w komentarzu! Chętnie zainspiruję się na przyszłośc!

---------------

Szykując materiały wydrukowałam zadania dostępne na tych stronach:

ThinkMaze - labirynty do pobrania za darmo
Kolorowe Obrazki - kolorowanki; na stronie również dużo kart pracy innego typu
Super Coloring - strona z mnóstwem realistycznych obrazków do kolorowania
School Sparks - skorzystałam z kart pracy z zakresu matematyki i grafomotoryki; mają bardzo dużo propozycji na stronie, warto zajrzeć, choć darmowe pobieranie jest uciążliwe
Education.com - szeroki zakres materiałów edukacyjnych do wydruku
Preschool Printable Activities - materiały dla młodszych dzieci
Activity Village - kolejna strona z materiałami w języku angielskim
LeapFrog - materiały od znanego producenta zabawek elektronicznych

---------------

Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką

czwartek, 21 kwietnia 2016

"Bardzo głodna gąsienica" - DIY zestaw małego podróżnika - Przygody z Książką 4.3

Tej książki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jedna z najwspanialszych pozycji literatury dla najmłodszych, uwielbiana przez potwory dzieci na całym świecie. Do nas trafiła kilka lat temu i do dziś jest jedną z ulubionych książek całej trójki.

Kiedy szykowałam nas do wyjazdu, nie mogłam przeboleć, że gąsienica z nami nie pojedzie. To, co zwykle jest zaletą (kartonowe strony), tym razem działało na naszą niekorzyść, ponieważ podróżujemy z mocno ograniczonym bagażem. Podumałam więc, podumałam i wreszcie wymyśliłam.

W ramach akcji "szykujemy się na dłuuuugi lot" (o innych przygotowanych zabawach napiszę niedługo) stworzyłam zestaw małego podróżnika. Zestaw czasozajmowacz i czasoumilacz. Zestaw, którym żadne szanujące się dziecko nie mogłoby pogardzić. "Bardzo głodną gąsienicę" w wersji podróżnej - "książka" oraz kilka zabaw.

Zdjęcia niestety kiepskiej jakości, ale pstrykałam je na szybko w wieczór przed wylotem.

Nasz zestaw zawiera:

- karty do czytania
- filcowego węża (czy raczej filcową gąsienicę...)
- nawlekanie koralików
- figurki cyklu życia motyla (firmy Insect Lore) wraz z kartami

Całość zapakowana jest w gustowne foliowe woreczki ;-)

Karty przygotowałam korzystając z ilustracji znalezionych w internecie. Pozwoliłam sobie na to tylko i wyłącznie ze względu na fakt, że posiadamy w domu oryginał książki. Zdecydowanie nie polecam kart "zamiast".



Filcowy wąż - bardzo popularny w blogosferze, wieki temu zrobiłam "tradycyjną" wersję dla Gagatków (wspominałam o niej np. tu). Tym razem poszalałam i przygotowałam gąsienicowe jedzenie - z jednej strony do ćwiczenia małej motoryki, z drugiej również do przeliczania, kojarzenie obiektów z czytanym tekstem itp. Szczęście sprzyja pracującym na ostatnią chwilę i tak się miło złożyło, że miałam w domu filc w odpowiednich kolorach. Węża-gąsienicę zrobiłam używając zielonej tasiemki oraz czerwonego i zielonego guzika.




Nawlekanie koralików - V ma dość spore problemy na tym polu. Ćwiczenie łatwe i szybkie do przygotowania, lekkie i niezajmujące miejsca. Kiedyś kiedyś N i S robili koralikowe (bardzo głodne) gąsienice i bardzo im się podobało. Na zielony drucik kreatywny nawlekłam czerwony koralik (głowa) oraz dołączyłam zielone koraliki w różnych odcieniach.


Cykl życia motyla - znowu skorzystałam z ilustracji dostępnych w internecie, do których dołączyłam zestaw figurek. V nadal bardzo lubi dopasowywanie figurek do kart.



----------

Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką

poniedziałek, 9 listopada 2015

Zabawy z magnetyzmem. Materiały od Kabum

Uwielbiamy bawić się magnesami i magnetycznymi zabawkami! Przez długi czas nie mogłam jednak znaleźć odpowiedniego magnesu do naszych materiałów. Te, które kupowałam, okazywały się być niestety tandetne. Na szczęście we wrześniu odwiedziliśmy sklep Kabum, w którym dostaliśmy do przetestowania kilka produktów do zabaw z magnetyzmem właśnie - magnetyczną różdżkę, magnetyczne kulki, szkiełka liczmany oraz złoty piasek. Używamy ich niemal codziennie, a dziś chciałam Wam pokazać kilka z naszych zabaw.


Ulubioną zabawą Gagatków jest wyławianie liczmanów spośród styropianowych kulek przy pomocy magnetycznej różdżki. Uwielbiają patrzeć na wyskakujące szkiełka i tańczące kulki. Jeszcze zanim zaczęliśmy zabawę zaintrygowało ich, jak naelektryzowany styropian przyczepiał się do ścianek pudełka, ich dłoni oraz różdżki.








S jest zafascynowany liczbami -naście, a że szkiełek jest akurat 20, co i rusz postanawia je od nowa przeliczać.



Zabawa różdżką i szkiełkami stanowi również ciekawe ćwiczenie na małą motorykę - V musi się czasem nieźle nagimnastykować, żeby pozdejmować szkiełka, bo siła magnesu przyciąga je z powrotem.




Po jakimś czasie do zabawy dołączyliśmy kulki. Na początku bawiliśmy się nimi samymi - dzieci układały różne kształty i wzory oraz eksplorowały ich właściwości. N była mocno zawiedziona, że nie udało jej się zrobić bransoletki, magnesy okazały się niewystarczająco silne.







Po jakimś czasie dzieciaki postanowiły wyławiać ze styropianowych kulek także te magnetyczne. Podczas szykowania zabaw odrzuciłam tę wersję, ponieważ szukanie szkiełek było bardziej widowiskowe. Jednak dzieci, jak widać, miały inną opinię na ten temat ;-)


Mamy tylko 10 kulek, co jest zdecydowanie za mało na ciekawą zabawę dla trójki dzieci jednocześnie. Żeby uniknąć rozlewu krwi zaproponowałam zabawę na zmiany, a dziecko, które akurat czekało, dostało zadanie znalezienia i przyniesienia różnych przedmiotów z pokoju. Następnie sprawdzaliśmy, które z nich magnes przyciągnie, a których nie. Dowiedzieliśmy się, że magnes nie działa na papier, drewno ani plastik, za to przyciąga metal.





Po tej części konieczna była zabawa w gotowanie - V nie przepuszcza takich okazji!


Kolejna z moich propozycji to sztuczki magiczki! Rysowaliśmy z Gagatkami w złotym piasku przy pomocy magnetycznej kulki i siły naszej woli! No i magnetycznej różdżki oczywiście też ;-)

Wysypałam piasek na cienką tacę, którą z kolei ustawiłam na oparciach dwóch krzesełek dziecięcych. W ten sposób był do niej dostęp od spodu. Kiedy pod tacą ruszaliśmy różdżką, ta wprawiała w ruch umieszczoną na górze kulkę. Bardzo nam się spodobały te kulkowe tańce, a N wymyśliła również rysowanie i pisanie. Przy zabawie trzeba tylko było uważać, żeby w ogólnej radości nie strącić tacy na podłogę.






Szkiełkami liczmanami bawimy się również wieczorami na naszym stoliku podświetlanym - wyglądają na nim przepięknie!




A tu możecie zobaczyć prezentowane zabawy w akcji:



***

Post powstał przy współpracy z Kabum - zabawki z pomysłem

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...