Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morze. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 lutego 2014

Poszukiwacze skarbów


Dziś relacja z kolejnego warsztatu w ramach projektu Dziecko na Warsztat - warsztatu logicznego myślenia. Urządziliśmy Gagatkom zabawę w poszukiwanie skarbu. Zasada była prosta - dostawali od nas wskazówkę w postaci zagadki odnośnie kolejnych miejsc, w których ukryte były zadania do wykonania. Musieli zgadnąć, co to za miejsce, odnaleźć zadanie, wykonać, wówczas dostawali następną zagadko-wskazówkę. Z racji różnicy wieku mieli różne zadania. W ostatnim miejscu czekał na nich skarb-niespodzianka.


N ma obecnie 4 lata i 8 miesięcy, S 2 lata i 11 miesięcy.

Tekstu zagadek nie zamieszczam, ponieważ nie są uniwersalne, dotyczą konkretnych sprzętów i miejsc w naszym domu.

Zadanie 1

Dla N - który następny - wykorzystałam pomoce z pakietów dinozaury i ocean dostępnych na blogu 3 Dinosaurs.



Dla S - podział dinozaurów na 3 grupy - małe, średnie i duże (również z pakietu dinozaury).




Zadanie 2

Dla N - który jest inny - tu wykorzystałam pomoce z pakietów dinozaury oraz jabłko.


Dla S - układanie wg wielkości - wiewiórki z pakietu zwierząt leśnych.


Zadanie 3

Dla N - układanie obrazków w odpowiedniej kolejności, tak by powstała historyjka. Karty pochodziły z gry Opowiem ci mamo. Ponieważ pierwszy raz użyliśmy tej gry, wybrałam tylko jedną historyjkę. Dla N okazała się zdecydowanie za prosta.


Dla S - puzzle z pakietu kosmos oraz jabłko, miał z nimi trochę problemów.



Zadanie 4

Dla N - w użyciu był zestaw Spielgaben. Zadaniem N było nawlekanie korali wg wzoru ułożonego z brył.




Dla S - również wykorzystałam Spielgaben. Zadaniem S było przyporządkowanie punkcików do pierścieni zgodnie z kolorami.




Zadanie 5

Dla N - 2 arkusze z serii "znajdź 5 różnic". Obrazki ściągnęłam skądeś z internetu, niestety nie pamiętam źródła.



Dla S - znów Spielgaben, zadanie polegało na ułożeniu patyczków od najdłuższego do najkrótszego (taka mini-wersja czerwonych belek Montessori). Dawno temu szykowałam dla N takie zadanie wykorzystując pomalowane i przycięte patyczki do szaszłyków.


Zadanie 6

Dla N - labirynt (znów znaleziony gdzieś w internecie). Zadaniem N było znalezienie drogi do domu dla każdego z trzech zwierząt. Bardzo przypadło mi do gustu rozwiązanie zaproponowane przez N dla ostatniego zwierzaka - zamiast szukać kolejnej drogi, poprowadziła linię od drugiego do trzeciego domku dookoła labiryntu ;-)


Dla S - dopasowywanie cienia do zwierząt (materiały z pakietu zoo). Z dumą stwierdzam, że zadanie nie sprawiło S żadnego problemu.


A na końcu czekała niespodzianka... uwielbiamy Schleich :-)


Mam nadzieję, że spodobała Wam się nasza zabawa. Relacja z kolejnych warsztatów - matematycznych - już za miesiąc. Tymczasem zapraszam do pozostałych mam biorących udział w projekcie.


poniedziałek, 14 października 2013

Ocean wyobraźni

Bardzo lubię przygotowywać zabawy i pomoce dla Gagatków. Ale lubię też być czasem ten krok za nimi. Gagatki - jak każde dziecko - same potrafią o siebie zadbać, a z ich pomysłów niejedna przedszkolanka mogłaby czerpać inspiracje ;-)

Jedną z zabaw zapoczątkowanych przez N, która niedawno wciągnęła nas na dłuuugo, był ocean.


Zaczęło się niewinnie, Gagatki miały po prostu łowić ryby. Ale N najpierw postanowiła wyłożyć je na niebieskiej macie. Później przyniosła orkę i delfina. Później wskazała, gdzie jest plaża. Dałam jej więc pieluchę na plażę. I muszelki. I kamienie.



N bardzo poważnie traktuje swoją rolę starszej siostry i co chwila wymyśla dla S zabawy. Podobno na łowienie ryb "był jeszcze za mały", dostał więc za zadanie zbieranie muszelek.


Następnie, wzorem Mamy Mu, zaczęliśmy karmić ryby bułeczkami ("Najwyraźniej nie wiesz, co to znaczy łowić ryby, Panie Wrono. Łowić ryby, to znaczy je karmić"). Tu Gagatki poćwiczyły małe paluszki oraz rzucanie do celu.



I jak już ryby nakarmiliśmy, wreszcie można było chwycić za wędki. Chwilę połowiliśmy ryby, po czym nagle sprawy przybrały nieoczekiwany obrót... N przez przypadek złowiła przykrywkę od słoika od "bułeczek". Ależ była radość!


Zaczęliśmy więc rozmawiać o działaniu magnesu. Gagatki na zmianę łowiły przykrywkę, próbowały również złowić kilka ryb naraz. Sięgnęliśmy również po leżące na półkach gwoździki od przybijanki - łowienie gwoździków wciągnęło S na dobre! Łowił i łowił, i tylko komentował "o, duzo!" lub "mało..."


Sprawdzaliśmy również, jakie inne przedmioty przyciągnie magnes - nie przyciągał słoika ani podłogi. Ani orki, ani delfina, ani materiału, ani plastikowego pojemniczka. I tak oto Gagatki odkryły, że magnes przyciąga tylko metal!

sobota, 20 lipca 2013

Rybki z papierowych talerzyków (lipiec 2012)

środa 18.07.2012

Kontynuując nasze morskie opowieści robiliśmy rybki z papierowych talerzyków. Zajęło nam to w sumie dwa dni. Wykonanie to mieszanka tego i tego pomysłu.

Potrzebujemy:
papierowe talerzyki
farby (w oryginalnym przepisie akrylowe, my użyliśmy dziecięcych temper)
nożyczki
oczka (ale równie dobrze można je zrobić z papieru)
klej



S miał malować morze, ale jak to on najpierw rozwalił wszystko dookoła, później zdecydował się pomóc siostrze.



Pierwszego dnia N pomalowała talerzyki, następnego zrobiłyśmy z nich rybki. Miała je jakoś udekorować, ale ostatecznie nie miała ochoty.


Rybki zawisły na ścianie, którą mam nadzieję wkrótce bardziej udekorować morskimi motywami.

niedziela, 30 czerwca 2013

Nasze morze domowe (lipiec 2012)

Pomysł na bloga miałam już dawno dawno, ale brak czasu skutecznie wstrzymywał akcję. Przeprowadzka do innego kraju, aklimatyzacja, ponowne poszukiwanie rytmu, ostateczna (lub nie?) decyzja o ED i blog wreszcie powstał. Czy właściwie powstał na nowo, bo pierwsze wpisy pojawiły się na nim już rok temu, dziś niedostępne. Rozczulają mnie jednak, zwłaszcza jak widzę na zdjęciach, jak małe były wówczas moje Gagatki. Za nimi bardzo burzliwy rok, rok zmian i ogromnego rozwoju. Pomyślałam więc, że podzielę się z Wami tym, co rok temu nieudolnie próbowałam wprowadzić. Poza tym na blogu cisza jak makiem zasiał, mam albo gotowe teksty, do których brakuje zdjęć, albo obrobione zdjęcia, do których brakuje tekstu, albo zdjęcia i tekst czekające na obrobienie. A tu proszę, jedno i drugie gotowe i się marnuje. Zapraszam więc na kilka retrospekcyjnych postów!

----------

środa 11.07.2012

- N ma tutaj motylka - poinformowała mnie, pokazując na sukienkę - I gwiazdeczki na motylku.
- Masz gwiazdeczki?
- Tak.
- A wiesz, że Ty jesteś mamy gwiazdeczką?
- Tak, z morza gwiazdeczką.
- Ah, czyli mamy ROZGWIAZDĄ jesteś!
- ...
- Morską gwiazdeczką?
- Tak, morską gwiazdeczką. I konikiem morskim mamy.
- I mamy rybką, prawda?

***

Wczorajsza rozmowa zainspirowała mnie do stworzenia naszego morza. N ostatnio ciągle o morzu wspomina, więc temat wydawał się idealny. Na meblach i podłodze rozłożyłyśmy niebieską pościel, wydrukowałam różne rybki i inne morskie zwierzęta do kolorowania, przygotowałam potrzebne przybory. W głowie miałam pomysły na zrobienie rybek i ośmiornicy, ale N wkręciła się w wyklejanie plasteliną - spędziła na wyklejaniu grubo ponad 2 godziny, pod koniec zaczęła łączyć plastelinę z flamastrami. Każde wyklejone zwierzątko trafiało do naszego morza, żeby popływać.






Przy okazji nazywałyśmy zwierzęta i kolory po hiszpańsku (N) oraz część po angielsku (ja). Przy każdym zwierzęciu przekazywałam jakąś informację na jego temat, liczyłyśmy nogi ośmiornicy i oglądałyśmy zdjęcia w internecie (ostatecznie N dała się przekonać, że ośmiornica ma 8 nóg, a nie - jak wcześniej twierdziła uparcie - 6 nóg, ogon i siusiaka).

W tym czasie S próbował układać drewniane puzzle 'głębiny oceanu' oraz kolorować statek piracki (bo S jest kapitanem statku pirackiego). Oczywiście skończyło się na podkradaniu siostrze plasteliny, zjadaniu kredek i roznoszeniu ich po mieszkaniu.


Do tego czytałam im książeczkę 'Zwierzęta oceanu' a w tle szumiało morze.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...