sobota, 31 października 2015

Wąż z koralików i drucików kreatywnych

Natrafiłam na ten pomysł na kids activities blog i postanowiłam od razu zrobić z chłopcami naszą wersję (N bawi chwilowo u dziadków). Jest to bardzo proste, a jednocześnie angażujące, zadanie. Doskonałe do ćwiczenia małej motoryki oraz koordynacji ręka-oko.


Użyte materiały:
  • druciki kreatywne (jakikolwiek kolor na węża plus czerwony na język)
  • koraliki - użyliśmy typu pony oraz niewielkich drewnianych
  • ruchome oczka
  • klej do klejenia na gorąco



Na początek nawlekamy koraliki, następnie zwijamy drucik na jednym z końców i formujemy głowę węża, przyklejamy na gorąco oczy oraz język i gotowe!





Podczas gdy S robił węże, V ćwiczył nawlekanie z odrobinę większymi drewnianymi koralikami. Niesamowite jest, jak chłopcy różnią się pod tym względem od siebie. S od zawsze miał bardzo sprawne dłonie i palce, jako 2-latek bez trudu nawlekał na druciki guziki i koraliki. V z kolei potrzebuje zdecydowanie więcej ćwiczeń. Dobrze jest raz na jakiś czas przypomnieć sobie, jak inne i wyjątkowe jest każde z dzieci!


środa, 28 października 2015

Oswajamy strachy (na lachy) - Przygody z Książką

Jako osoba bojąca się własnego cienia staram się ograniczać dostęp Gagatków do "strasznych historii". Żadnego straszenia duchami, potwory tylko te do szafy itd. Jeszcze we wrześniu podczas naszego pobytu w Polsce N i S śmiali się z historii o duchach opowiadanych przez wujka i kuzynkę nie wiedząc, co to te duchy są.

Wszystko zmieniło się niedawno, po tym jak N obejrzała bajkę, w której były złe duchy. I się zaczęło - spanie przy zapalonej lampce (przez jakiś czas w ogóle bała się iść spać), nocne wizyty mamy lub u mamy i codzienne upewnianie się po tysiąckroć, czy duchy na pewno nie istnieją.

Dużo z nią rozmawialiśmy, ale przełom nastąpił pewnego dnia, gdy poradziłam, by narysowała swój strach. Bardzo poważnie podeszła do zadania i stworzyła książkę o Wilku-Duchu, który za dnia jest duchem, a w nocy zmienia się w wilka.

W jej książeczce urzekła mnie kolorystyka - N idealnie dobrała kolory i była bardzo konsekwentna w swoim wyborze. W książeczce jest też szczegółowy opis wyglądu wilko-ducha, łącznie z tym wewnętrznym (mój faworyt "rura z tymi 2 rzeczami" czyli przełyk i tchawica!). Co więcej - na ostatniej stronie jest spis pozostałych tytułów z serii "Opowieści grozy". Powalają zarówno tytuły jak i okładki do nich. Wygląda na to, że w najbliższym czasie ukażą się również: "Dynie, które się bały", "Ciemność dzieci", "Złe duchy", "Dwaj przyjaciele Serca i różowy las" oraz "Lis i jego niebezpieczny las".


szczegółowy opis wyglądu wilka

tytuły z serii "Opowieści grozy"

"Dynie, które się bały"

"Ciemność dzieci"

"Złe duchy"

"Dwaj przyjaciele Serca i różowy las"

"Lis i jego niebezpieczny las"


***

Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką

poniedziałek, 26 października 2015

Gagatków podróż w kosmosie - Dziecko na Warsztat 3.2

Październik to czas warsztatów z astronomii. Gdy wspomniałam o tym gagatkowemu tacie, zaproponował, by wysłać dzieciaki w kosmos. I tak też zrobiliśmy!


Jednak przed podróżą do kosmosu trzeba zdobyć odpowiednią wiedzę i umiejętności! Bądź co bądź kosmos to zupełnie inna bajka niż Ziemia.

Na początek obejrzeliśmy kilka filmów pokazujących życie w kosmosie nagranych przez załogi stacji kosmicznych. Hit N - "jak się czesze włosy w kosmosie".







Po obejrzeniu filmów zajęliśmy się kwestiami grawitacji oraz latania po orbicie. Poprosiliśmy Gagatki, żeby poskakali trochę, a później wspólnie zastanawialiśmy się, dlaczego oni spadają każdorazowo na ziemię, podczas gdy włosy astronautki unoszą się w przestrzeni na wszystkie strony.






Jeśli planujesz podróż statkiem kosmicznym, musisz nauczyć się latać.



Podróżując w nowe i nieznane miejsca warto mieć ze sobą mapę. A że w kosmosie łatwo się zgubić, N przygotowała plan Układu Słonecznego.


Warto również zdawać sobie sprawę, z jakich części zbudowana jest rakieta i czego potrzebuje, by poprawnie działać. Skorzystaliśmy z programu Kerbal space program, przy pomocy którego Gagatki poznały różne elementy konstrukcyjne, takie jak kapsuła, paliwo stałe, paliwo ciekłe, silnik itp. Trening czyni mistrza, po kilku dniach rakiety S dolatywały do kosmosu!




Na koniec pozostaje już tylko zbudować swój własny statek kosmiczny i...










10... 9... 8... 7... 6... 5... 4... 3... 2... 1... 0... start!!!



(do zabawy użyliśmy dźwięku z tego filmu)

Jako uzupełnienie tematu stworzyliśmy bardzo prostą grę planszową "Podróż z Ziemi na Saturna". N narysowała obie planety jako start i metę, pola ułożyliśmy korzystając z naszego zestawu Spielgaben, a za pionki posłużyły nam figurki z tuby Space Safari Ltd. Zasady były bardzo proste - rzucaliśmy kostką i ruszaliśmy pionkami odpowiednio do przodu lub do tyłu (ponieważ kostka miała wartości do +4 oaz do -2). Na małych polach planszy mógł w tym samym czasie przebywać tylko jeden pionek, a żeby dotrzeć do mety wylądować na Saturnie), trzeba było wyrzucić dokładnie taką liczbę, ile brakowało pól. W przeciwnym razie występował błąd w kalkulacjach i omijaliśmy planetę. Gra spodobała się zwłaszcza S i V, a oprócz dobrej zabawy stanowiła również dobre wprowadzenie do dodawania i odejmowania.










Ponieważ temat był wciągający (i dlatego że lubimy planszówki) N przygotowała jeszcze jedną grę. Z bardzo nietypową planszą i pionkami oraz niezwykle wyszukanymi zasadami. Ale gagatkowy tata dał radę!






***

Post powstał w ramach projektu Dziecko na Warsztat. Zapraszam do odwiedzenia pozostałych mam biorących udział w projekcie

Dziecko na warsztat
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...