Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gagatkowe pomysły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gagatkowe pomysły. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 października 2015

Oswajamy strachy (na lachy) - Przygody z Książką

Jako osoba bojąca się własnego cienia staram się ograniczać dostęp Gagatków do "strasznych historii". Żadnego straszenia duchami, potwory tylko te do szafy itd. Jeszcze we wrześniu podczas naszego pobytu w Polsce N i S śmiali się z historii o duchach opowiadanych przez wujka i kuzynkę nie wiedząc, co to te duchy są.

Wszystko zmieniło się niedawno, po tym jak N obejrzała bajkę, w której były złe duchy. I się zaczęło - spanie przy zapalonej lampce (przez jakiś czas w ogóle bała się iść spać), nocne wizyty mamy lub u mamy i codzienne upewnianie się po tysiąckroć, czy duchy na pewno nie istnieją.

Dużo z nią rozmawialiśmy, ale przełom nastąpił pewnego dnia, gdy poradziłam, by narysowała swój strach. Bardzo poważnie podeszła do zadania i stworzyła książkę o Wilku-Duchu, który za dnia jest duchem, a w nocy zmienia się w wilka.

W jej książeczce urzekła mnie kolorystyka - N idealnie dobrała kolory i była bardzo konsekwentna w swoim wyborze. W książeczce jest też szczegółowy opis wyglądu wilko-ducha, łącznie z tym wewnętrznym (mój faworyt "rura z tymi 2 rzeczami" czyli przełyk i tchawica!). Co więcej - na ostatniej stronie jest spis pozostałych tytułów z serii "Opowieści grozy". Powalają zarówno tytuły jak i okładki do nich. Wygląda na to, że w najbliższym czasie ukażą się również: "Dynie, które się bały", "Ciemność dzieci", "Złe duchy", "Dwaj przyjaciele Serca i różowy las" oraz "Lis i jego niebezpieczny las".


szczegółowy opis wyglądu wilka

tytuły z serii "Opowieści grozy"

"Dynie, które się bały"

"Ciemność dzieci"

"Złe duchy"

"Dwaj przyjaciele Serca i różowy las"

"Lis i jego niebezpieczny las"


***

Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką

piątek, 3 października 2014

Niezwykła książka o leśnych zwierzętach

Z lekkim poślizgiem przyłączam się do kolejnego projektu międzyblogowego (jakbym mało roboty miała!). O jego szczegółach możecie przeczytać u pomysłodawczyni - Dzika Jabłoń.


Na początek chciałam Wam pokazać niezwykłą książkę o zwierzętach leśnych. Niezwykłą, ponieważ jest dostępna tylko w jednym egzemplarzu, pilnie przeze mnie strzeżonym. Niezwykłą, ponieważ wykonała ją 4,5-letnia wówczas N. Niezwykłą, ponieważ pokazuje, jak piękny jest dziecięcy umysł i jak wielkie są jego możliwości. Uwielbiam tę książkę! Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu :-)

Jej historia jest bardzo prosta. Szykowałam jakieś materiały dla Gagatków i zapytałam N, czy nie chciałaby porysować ze mną. Akurat byliśmy na etapie nauki o lesie. N wzięła wybrane figurki zwierząt leśnych i z dużym zaangażowaniem zaczęła rysować. To ona postanowiła, że stworzy książkę (taką do nauki, dla S) i co się w niej znajdzie. Wybierała zwierzęta, szkicowała, kolorowała. Aż jej się ręka zmęczyła, ale chciała książkę skończyć. Niektóre obrazki są dopieszczone, inne niedbałe.












Na większości stron znajdują się zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Ale jest jedna strona, która szczególnie przykuwa uwagę i która sprawia, że nie jest to po prostu kolejny zbiór dziecięcych rysunków. To obrazek przedstawiający układ pokarmowy jelenia, zainspirowany ilustracjami z książki "Zjedz to sam" Aleksandry i Daniela Mizielińskich. Rozumiecie już, dlaczego ta książka tak mnie zachwyca?


wtorek, 5 listopada 2013

Święta idą!!!

Od prawie miesiąca (tak, MIESIĄCA!!!) jesteśmy bombardowani ofertą świąteczną. Jednak teraz, po Halloween, machina ruszyła pełną parą! N stara się być na bieżąco, w związku z czym kilka dni temu ubrała już choinkę...

...z bombkami, łańcuchem i lampkami. Uwielbiam jej pomysły :-)


I tak się zastanawiam, jak ja mam dzieciom wytłumaczyć, że do Świąt to jeszcze ho ho i jeszcze dłużej?

poniedziałek, 14 października 2013

Ocean wyobraźni

Bardzo lubię przygotowywać zabawy i pomoce dla Gagatków. Ale lubię też być czasem ten krok za nimi. Gagatki - jak każde dziecko - same potrafią o siebie zadbać, a z ich pomysłów niejedna przedszkolanka mogłaby czerpać inspiracje ;-)

Jedną z zabaw zapoczątkowanych przez N, która niedawno wciągnęła nas na dłuuugo, był ocean.


Zaczęło się niewinnie, Gagatki miały po prostu łowić ryby. Ale N najpierw postanowiła wyłożyć je na niebieskiej macie. Później przyniosła orkę i delfina. Później wskazała, gdzie jest plaża. Dałam jej więc pieluchę na plażę. I muszelki. I kamienie.



N bardzo poważnie traktuje swoją rolę starszej siostry i co chwila wymyśla dla S zabawy. Podobno na łowienie ryb "był jeszcze za mały", dostał więc za zadanie zbieranie muszelek.


Następnie, wzorem Mamy Mu, zaczęliśmy karmić ryby bułeczkami ("Najwyraźniej nie wiesz, co to znaczy łowić ryby, Panie Wrono. Łowić ryby, to znaczy je karmić"). Tu Gagatki poćwiczyły małe paluszki oraz rzucanie do celu.



I jak już ryby nakarmiliśmy, wreszcie można było chwycić za wędki. Chwilę połowiliśmy ryby, po czym nagle sprawy przybrały nieoczekiwany obrót... N przez przypadek złowiła przykrywkę od słoika od "bułeczek". Ależ była radość!


Zaczęliśmy więc rozmawiać o działaniu magnesu. Gagatki na zmianę łowiły przykrywkę, próbowały również złowić kilka ryb naraz. Sięgnęliśmy również po leżące na półkach gwoździki od przybijanki - łowienie gwoździków wciągnęło S na dobre! Łowił i łowił, i tylko komentował "o, duzo!" lub "mało..."


Sprawdzaliśmy również, jakie inne przedmioty przyciągnie magnes - nie przyciągał słoika ani podłogi. Ani orki, ani delfina, ani materiału, ani plastikowego pojemniczka. I tak oto Gagatki odkryły, że magnes przyciąga tylko metal!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...