Poza przyjemnością grzebania w fasoli, zabawa jest dobrym treningiem cierpliwości, uwagi i skupienia przy pracy. Dodatkowo mamy trochę matematyki (liczenie do 10) oraz małej motoryki (zbieranie rozrzuconej fasoli).
Na początku S musiał znaleźć wszystkie muszelki.
Później je liczyliśmy (od kilku dni S nie liczy 1, 2, 3, 4, 8, 9, 8, 9 tylko poprawnie do 10). A później próbował ułożyć je w kolejności od największej do najmniejszej. Zadanie było niezwykle trudne, ponieważ muszelki miały często bardzo zbliżone rozmiary. Dla S było zdecydowanie za trudne, N dawała radę.
Zabawa bardzo przypadła Gagatkom do gustu. Choć przygotowałam ją z myślą o S, również N koniecznie chciała spróbować (i "próbowała" kilka razy z rzędu).
Po kilkakrotnych poszukiwaniach muszelek Gagatki dały upust swojej fantazji i przez dwa dni wymyślały coraz to nowe zabawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz