Kolejny z naszych tygodni kolorem wypełnionych. Tym razem dominującym kolorem był niebieski.
Zaczęliśmy od barwienia kwiatów (pomysł podpatrzony na LalyMom).
Następnie była zabawa 'Zgadnij co to'. Tym razem różne niebieskie zabawki i przedmioty schowałam w niebieskim worku, a Gagatki miały wybrać jeden i bez zaglądania do worka zgadnąć, co to jest. Klasyka można by rzec, tymczasem u nas zabawa gościła pierwszy raz. S bardzo się denerwował, kiedy próbowałam przytrzymać mu rękę, żeby chwilę się zastanowił, natomiast N bardzo się zabawa spodobała - zamykała oczy, zastanawiała się. I zgadła prawie wszystko! A po opróżnieniu worka Gagatki miały trochę czasu na wolną zabawę ze zgromadzonymi przedmiotami.
Tradycyjnie już była ciastolina domowej roboty. Tym razem dałam ją Gagatkom już pierwszego dnia. Dzięki temu wracali do niej właściwie codziennie i naprawdę sporo się nią bawili.
Miał być wielki hit, a był wielki kit. Planowałam ciekawą zabawę sensoryczną, ale Gagatki uznały inaczej.
Do zamykanej torebki nalałam olejek dziecięcy, barwnik, odrobinę wody i niebieski brokat. Pomysł podpatrzyłam na Play Create Explore i byłam do niego bardzo pozytywnie nastawiona. Tymczasem S zainteresowany był krócej niż minutę, N góra 3 minuty. Na dodatek na koniec mieliśmy awarię, bo się okazało, że źle zabezpieczyłam otwór. Do woreczków sensorycznych chyba szybko nie wrócę.
Tym razem zamiast kolorowanek - moja niebieska książeczka (pomysł podpatrzony na LalyMom).
Sortowanie żetonów czerwonych i niebieskich. S uwielbia zabawy w sortowanie, więc co jakiś czas mu podsuwam dla ćwiczenia małych rączek.
Bardzo proste pudełko sensoryczne - niebieski hydrożel, guziki i koraliki. I dla podtrzymania zainteresowania dodawałam pojemniczki, sprzęty kuchenne, a na koniec dolaliśmy wodę.
Później żelowe kulki wraz z mrożonymi niebieskimi muszelkami Gagatki dostały do kąpieli.
Niebieska plastyka - wieloryby (tutorial i wraz ze wzorem do wydrukowania tu)
oraz wyścigówki z rolek po papierze toaletowym (tutorial tu).
Piankowa messy play. Pomysł pochodzi oczywiście z bloga Play Create Explore (to jest skarbnica pomysłów na zabawy sensoryczne!). Tym razem zamiast pianki do golenia, zrobiłam piankę z mąki kukurydzianej i odżywki do włosów (przepis pochodzi stąd). Mniej więcej pół szklanki mąki mieszamy ze szklanką odżywki do włosów i miksujemy. Składniki dodawałam na oko, a na koniec wmiksowałam niebieski barwnik spożywczy. Całość udekorowałam mrożonymi niebieskimi rybkami. Pianka miała bardzo fajną konsystencję i była naprawdę przyjemna w dotyku. Sama nie miałabym nic przeciwko wysmarowaniu się nią ;-) Podobno nadaje się też do golenia.
N żyje po to, żeby się brudzić
S brudzić się nie lubi. Płakał, żeby mu dać pędzel. A złowienie rybki było koszmarem, bo trzeba było rękę w piance zanurzyć.
Standardowo zebrałam książeczki z niebieską okładką. Tym razem odkryliśmy Piaskowego Wilka, którego cały czas czytamy na dobranoc.
Niebieska przewlekanka
Niebieska matematyka (druga część puzzli, których używaliśmy przy żółtym tygodniu)
Niebieskie puzzle
Oprócz tego:
- nosiliśmy niebieskie ubrania
- w kółko i na okrągło powtarzałam 'niebieskie to' i 'niebieskie tamto'
- niebieska kąpiel, bardzo prosta tym razem - użyłam niebieskiego barwnika do kąpieli i puszczaliśmy niebieskie bańki mydlane (tzn pojemniczek był niebieski)
- oglądaliśmy niebieskie zwierzęta
Bardzo fajne te woreczki. Rozgaszczam się na dobre, moi chłopcy w podobnym wieku.
OdpowiedzUsuńZapraszam :-) Woreczki rzeczywiście są fajne, niestety u nas póki co się nie sprawdziły. Za jakiś czas spróbuję z innym wypełnieniem, może wtedy chwycą
OdpowiedzUsuń