Wybór tematu w naszym przypadku nie był trudny - Gagatki buntują się słysząc hasło "umyć ręce" i uparcie powtarzają, że żadnych bakterii nie widzą. A że niedawno upolowałam w Charity Shopie mikroskop za całego funciaka (tak tak, £1!), postanowiliśmy w związku z tym owe bakterie Gagatkom pokazać.
Zapraszam na relację z naszego warsztatu!!!
N ma obecnie 4 lata i 3 miesiące, S 2,5 roku, a V występował tylko w roli wolnego słuchacza.
Dzień 1
Czym są bakterie - wprowadzenie
potrzebne materiały:
- mikroskop z przygotowaną kroplą wody (z kałuży albo pobliskiej rzeczki)
- szkło powiększające
- wydrukowana kolorowanka bakterii
- kredki
- szklanka sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki mąki (skrobi) kukurydzianej
- 2/3 szklanki ciepłej wody
- papier do pieczenia
- farby
- bezbarwny lakier do paznokci
Warsztat zaczęliśmy od krótkiego wprowadzenia, czym są bakterie. Powiedzieliśmy Gagatkom, że bakterie to takie bardzo bardzo małe żyjątka nazywane mikroorganizmami. Są tak małe, że nie widać ich gołym okiem. Bakterie wywołują różne choroby.
Rozmawialiśmy o tym, że aby zobaczyć bakterie potrzebujemy użyć mikroskopu. Wytłumaczyliśmy, że mikroskop to takie mocne szkło powiększające. Pokazaliśmy, że poprzez ich szkła widzimy większą kroplę wody, a dopiero pod mikroskopem bakterie, które w niej pływają.
Po tym wprowadzeniu przeszliśmy do części plastycznej.
Na początku należało przygotować masę.
Sodę, mąkę i wodę włożyć do rondelka, podgrzewać na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. Podgrzewać do czasu, aż masa będzie przypominać tłuczone ziemniaki. Zdjąć z ognia, przykryć i schłodzić w lodowce przez pół godziny. Po schłodzeniu ugniatać na papierze do pieczenia.
Z masy robiliśmy nasze bakterie. Po wyschnięciu pomalowaliśmy farbami. A po wyschnięciu farb całość utrwaliliśmy bezbarwnym lakierem do paznokci (ponieważ zaczęliśmy warsztat później, niż planowaliśmy, ostatecznie malowanie bakterii przenieśliśmy na drugi dzień).
Pomalowane bakterie postawiliśmy na oknie w łazience, żeby nam przypominały o konieczności mycia rąk.
Na marginesie wspomnę, że sodowa masa jest bardzo łatwa do wyrobienia i bardzo plastyczna. Fajnie się z niej lepi, ale niestety figurki łatwo się kruszą i trzeba uważać przy cienkich elementach. Część naszych bakterii połamała się przed lub w trakcie malowania.
W czasie, gdy masa stygła, dałam Gagatkom kolorowanki z bakteriami i wirusami. Rozmawialiśmy o różnych kształtach zarazków oraz o różnych chorobach, które wywołują. Później kolorowanki stanowiły podpowiedzi przy tworzeniu bakterii z masy.
Niewidzialne bakterie
potrzebne materiały:
- balsam do ciała
- brokat sypki - 3 kolory
- papierowe ręczniczki
W czasie, gdy masa schła, rozmawialiśmy również o rozprzestrzenianiu się bakterii.
Na początku nałożyliśmy niewielką ilość balsamu na ręce dzieci oraz poprosiliśmy, by rozsmarowały go na dłoniach. Zwróciliśmy ich uwagę na fakt, że po rozsmarowaniu nie widać balsamu na dłoniach, choć wiemy, że on tam jest. Wytłumaczyliśmy Gagatkom, że tak samo jest z bakteriami - mają je na rękach, chociaż ich nie widzą. Przypomnieliśmy, że bakterie są tak małe, że widać je dopiero pod mikroskopem.
Następnie rozmawialiśmy o tym, jak przenoszą się bakterie między ludźmi. Jako "bakterii" użyliśmy sypkiego brokatu.
Na początku bawiliśmy się tylko z jednym kolorem. Nałożyłam odrobinę brokatu na rękę N, a ona podała ją tacie oraz S. Zaobserwowaliśmy, że i tata, i S mają "bakterie" na dłoniach, choć początkowo miała tylko N. Wytłumaczyliśmy, że podczas podawania ręki N przekazała im swoje bakterie.
Cała trojka poszła umyć ręce.
Następnie ponownie nałożyliśmy brokat - tym razem całej trójce, każdemu innego koloru. N podała rękę tylko tacie, a tata S. Oglądaliśmy, kto ma jakie bakterie i zwróciliśmy uwagę, że S miał bakterie N, chociaż nie podawali sobie dłoni! Wytłumaczyliśmy, że to tata przeniósł na swojej dłoni.
Później Gagatki przenosiły brokat-bakterie także w inny sposób - dotykając mebli, innych części ciała, ubrań. Bardzo szybko brokat był wszędzie!
Tym razem spróbowaliśmy wytrzeć brokat z rąk przy pomocy papierowych ręczniczków i zaobserwowaliśmy, że nie zszedł cały. Zapytałam, co zrobiliśmy pomiędzy dwoma doświadczeniami z brokatem (mycie rąk). Porozmawialiśmy, który sposób lepiej zmył brokat (papierowe ręczniczki vs mycie rąk) i dlaczego mycie rąk jest tak ważne.
Zastanawialiśmy się również, w jaki inny sposób pozbywamy się bakterii (mycie rąk, pranie ubrań i pościeli, mycie podłóg itp)
Hodujemy bakterie
potrzebne materiały:
- dwa obrane ziemniaki
- dwa foliowe woreczki
- taśma
- pisak do folii
- nożyczki
Woreczki podpisać: brudne ręce i czyste ręce.
Eksperyment z ziemniakami ma nam pokazać efekt "brudnych rak". Wynik eksperymentu poznamy dopiero za kilka dni.
Na początku brudnymi rękoma(!) przekazywaliśmy sobie jednego ziemniaka, dokładnie go macaliśmy, raz czy drugi upadł też na podłogę. Ziemniaka włożyliśmy do odpowiedniego woreczka i poszliśmy umyć ręce. Następnie czystymi rękoma przekazywaliśmy sobie drugiego ziemniaka i na koniec włożyliśmy go do odpowiedniego woreczka. Woreczki szczelnie zakleiliśmy taśmą i schowaliśmy w ciepłym i zacienionym miejscu.
Teraz czekamy :-) Zaglądniemy do woreczków za kilka dni. Teoretycznie ziemniak potraktowany brudnymi rękoma powinien być w dużo gorszym stanie. Czy nam tak wyjdzie nie wiem, ponieważ ręce Gagatków nie były aż tak brudne (trochę wcześniej myliśmy po zabawach z brokatem, niby próbowaliśmy je wybrudzić, ale zobaczymy, z jakim skutkiem). Jak wstępnie podglądałam, nie było widać różnicy.
Eksperyment z jajkami
potrzebne materiały:
- 2 jajka ugotowane na twardo - z białą skorupką!!!
- coca-cola
- sok jabłkowy
- dwa przezroczyste pojemniki/kubeczki
- stare szczoteczki do zębów
- pasta do zębów
Eksperyment zaczęliśmy z samego rana. Jajka włożyliśmy do pojemników i zalaliśmy napojami - jedno colą, drugie sokiem. Zapytałam Gagatki, jak myślą, co się stanie z jajkami (nie mieli pomysłu) i powiedziałam, że zobaczymy wieczorem.
Wieczorem, na sam koniec warsztatu, sprawdziliśmy jajka - były całe brązowe! (lepiej jest, gdy moczą się całą noc, niestety w piątkowy wieczór Gagatki były mocno rozstrojone po późnym powrocie do domu i nie chciałam już zaczynać eksperymentu)
jajko z coca-coli |
jajko z soku jabłkowego |
Udało się zmyć cały osad, choć skorupki nie odzyskały swojej śnieżnej bieli.
Na koniec dnia, w ramach dobranocki, Gagatki obejrzały bajkę "Było sobie życie", odcinek o próchnicy.
Linki
bakterie z masy sodowej i przepis na masę (po angielsku)
scenariusz lekcji o zarazkach oraz kolorowanka do ściągnięcia (po angielsku)
scenariusz lekcji o higienie rąk (po angielsku)
eksperyment z ziemniakiem (po angielsku)
pomysł na eksperyment z jajkiem (po angielsku)
eksperymentem z jajkiem ze zdjęciami (po angielsku)
Dzień 2
Drugi dzień warsztatów miał już mniej napięty grafik. Na początek przypomnieliśmy najważniejsze informacje na temat bakterii z dnia poprzedniego. Następnie powiedzieliśmy Gagatkom, że istnieją również pożyteczne bakterie i że tego dnia będziemy rozmawiać o nich.
"Syropek"
potrzebne materiały:
- mikroskop
- probiotyki
- trochę wody
- szklanka i łyżeczka
Niektóre pożyteczne bakterie dbają o to, by nasz brzuch pracował prawidłowo. Rozmawialiśmy z Gagatkami o tym, że "syropek" (probiotyki rozpuszczone w wodzie), który im szykuję, gdy mają chore brzuszki, zawiera właśnie takie dobre bakterie.
Zrobiliśmy więc "syropek" i próbowaliśmy dostrzec dobre bakterie pod mikroskopem.
Robimy jogurt!
potrzebne materiały:
- litr mleka (nie UHT)
- 150-200g jogurtu naturalnego z żywymi kulturami bakterii
- lub po prostu bakterie do zakwaszania
- garnek, słoiki, naczynie żaroodporne
Dzięki innym pożytecznym bakteriom mamy jogurty. Gagatki uwielbiają zarówno jogurty, jak i wspólne gotowanie, toteż z ogromnym zapałem zabrały się za produkcje. "Problem" polegał na tym, że nie było dużo do robienia, ponieważ proces produkcji jest mało skomplikowany. Ale dzielnie pomagały wszędzie tam, gdzie mogły.
Domowy jogurt naturalny chodził za mną od kilku miesięcy i wreszcie mnie dopadł! Była to nasza pierwsza próba, nie do końca niestety udana, więc nie mogę podać sprawdzonego przepisu. Odsyłam natomiast do wpisów, na których bazowałam:
Jak zrobić domowy jogurt? - to po przeczytaniu tego postu zapragnęłam przygotować nasz jogurt. Koniecznie zwróćcie uwagę również na komentarze, zawierają cenne wskazówki. W innych miejscach szukałam tylko potwierdzenia lub doprecyzowania informacji
Domowy jogurt
Domowy jogurt naturalny
Domowy jogurt naturalny? To takie proste...
Domowy jogurt - przepis podstawowy
Nasz jogurt był gotowy na dzisiejszy poranek - całą noc schładzał się w lodówce. Dzień przywitałam śniadaniem - gagatkowy jogurt z granolą (ha! kiedyś z Gagatkami naszą granolę zrobimy, a co!).
Mam nadzieję, że spodobała Wam się nasza propozycja warsztatu biologicznego. Jeśli dobrnęliście do tego miejsca - chylę czoła i gorąco pozdrawiam!
Następny warsztat - spotkania z nauką i eksperymenty naukowe - zostanie opublikowany 28 października. Zapraszam!!!
A tymczasem polecam relacje pozostałych uczestników projektu DZIECKO NA WARSZTAT - ponad 30 scenariuszy biologicznych zabaw. Howgh!
Ciekawy temat, wykorzystam, podoba mi się bardzo!
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Na a bakterie na rękach w postaci brokatu - super pomysł!!! Już sobie wyobrażam, co tu się będzie działo za miesiąc!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za ten warsztat :)!
wspanialy warsztat!!!!! gratuluje z calego serca!!!!brawo!!!!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Sabina zwróciłam uwagę na przenoszony na rękach brokat. Świetny sposób na pokazanie maluchom i nie tylko jak to z tym przenoszeniem bywa. Super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńz każdą linijką czytanie było coraz bardziej wciągające,
OdpowiedzUsuńpomysł z brokatem na rękach genialny w swej prostocie obrazowy przekaz,
przepis na jogurt wykorzystamy na pewno nie raz,
a jajka namoczymy wieczorem, by rano gaba mogła je umyć pastą :)
gratuluję pomysłów
rewelacyjne pomysły! z brokatem, jajkiem nie robiliśmy - wykorzystam pewnie :)
OdpowiedzUsuńświetne warsztaty
Super pomysły:-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny warsztat! my akurat na eaapie a dlaczego myjemy ręce? Ale po czym przecież są czyste....
OdpowiedzUsuńnawet 2 w 1 :) eksperymenty, biologia , super! z tymi jajkami to mnie zaskoczyłaś ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem waszych warsztatów - to niesamowite jak dzieci w tym wieku mogą bawić się z rodzicami. Szkoda, że nie wszystkim rodzicom się chce angażować w zabawy.
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam zbiorczo za wszystkie miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńpomysł z brokatem rzeczywiście super, niestety nie mój ;-) któryś z linków prowadzi do źródła
brokat - genialny!
OdpowiedzUsuńi eksperyment z jajkami tez!
jestem zachwycona :) super zabawa!
Pomysł z brokatem - świetny. Jajka również - my moczyliśmy w coli kości, też bardzo pouczające, bo oprócz tego, że były brudne, to jeszcze kruche... Wyniki eksperymentu możesz zobaczyć tutaj. http://zabawyizabawki.blogspot.com/2013/07/eksperyment-kosci.html
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować.
Cały warsztat jak dla mnie "debeściak" :) Pozdrawiam, justyna
weszłam w Twój post i... chyba długo nie sięgnę po colę ;-) bardzo ciekawy eksperyment
UsuńAha, gdy zobaczyłam, ze będziecie lepić bakterie od razu przypomniałam sobie maskotki, które widziałam jakiś czas temu w necie. Były w kształtach różnych drobnoustrojów i żyjątek dość makabrycznych, np. pchła, pluskwa itp. i pomyślałam, że też pójdziecie w tę stronę. Już się przestraszyłam, że będą się po nocach dzieciom śniły paciorkowce i gronkowce, ale ufff... wyszło fajnie :)
OdpowiedzUsuńGiant Microbes :) nam się one podobają, nawet rozważaliśmy zakup po jednej bakterii dla Gagatków, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy, przynajmniej póki co.
UsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńa czy rączki dzieci myja teraz chetniej? ;)
pozdrawiam serdecznie!
Tak!!! Choć bardziej N, S nie do końca jeszcze załapał przekaz ;-) Ale że naśladuje siostrę we wszystkim, to nie ma problemu. N myje teraz za każdym razem sama z siebie, po czym przybiega do nas i oznajmia "już nie mam bakterii na rączkach!"
UsuńGenialny warsztat!
OdpowiedzUsuńdziękuję za Wasze miłe komentarze :-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite - uwielbiałam takie zabawy, jak byłam mniejsza!
OdpowiedzUsuńWspaniale wykonane warsztaty i zazdroszczę posiadania mikroskopu:), od jakiegoś czasu zastanawiam się nad jego zakupem i po Twoich warsztatach coraz bardziej chce go mieć:). Masz genialne pomysły.
OdpowiedzUsuń
Usuńmikroskop świetna rzecz!
Nie mogę wyjść z podziwu. Brokatowe bakterie i pomysł z myciem jajko-zębów na pewno wykorzystam przy mojej czterolatce. Na pewno skończy się moja walka z myciem zębów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję !!!
Mamuśka24.pl
Bardzo rozbudowany warsztat! :-)
OdpowiedzUsuńMy też musimy uruchomić nasz mikroskop!
dziękuję Wam za te miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńzrobiłam z Adasiem te bakterie na dłoniach, ale zamiast brokatu były farbki. teraz chętnie myje rece i nie lize wózków w sklepach :)
OdpowiedzUsuńno i pięknie! :-) N za to dzień po warsztatach dotykała na dworzu wszystkiego mówiąc "zbieram bakterie" :-)
UsuńFantastyczne warsztaty :)
OdpowiedzUsuńdzięki! :-)
UsuńPomysł rewelacyjny - pozwolisz, że wykorzystam :))) w najbliższej przyszłości z Moim Skarbami
OdpowiedzUsuńOczywiście!
Usuń