poniedziałek, 23 września 2013

Dlaczego mama każe myć ręce?

Nadeszła TA chwila - oficjalnie rozpoczynamy cykl DZIECKO NA WARSZTAT. Pierwszy warsztat - biologiczny.


Wybór tematu w naszym przypadku nie był trudny - Gagatki buntują się słysząc hasło "umyć ręce" i uparcie powtarzają, że żadnych bakterii nie widzą. A że niedawno upolowałam w Charity Shopie mikroskop za całego funciaka (tak tak, £1!), postanowiliśmy w związku z tym owe bakterie Gagatkom pokazać.

Zapraszam na relację z naszego warsztatu!!!


N ma obecnie 4 lata i 3 miesiące, S 2,5 roku, a V występował tylko w roli wolnego słuchacza.

Dzień 1

Czym są bakterie - wprowadzenie

potrzebne materiały:
- mikroskop z przygotowaną kroplą wody (z kałuży albo pobliskiej rzeczki)
- szkło powiększające
- wydrukowana kolorowanka bakterii
- kredki
- szklanka sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki mąki (skrobi) kukurydzianej
- 2/3 szklanki ciepłej wody
- papier do pieczenia
- farby
- bezbarwny lakier do paznokci

Warsztat zaczęliśmy od krótkiego wprowadzenia, czym są bakterie. Powiedzieliśmy Gagatkom, że bakterie to takie bardzo bardzo małe żyjątka nazywane mikroorganizmami. Są tak małe, że nie widać ich gołym okiem. Bakterie wywołują różne choroby.

Rozmawialiśmy o tym, że aby zobaczyć bakterie potrzebujemy użyć mikroskopu. Wytłumaczyliśmy, że mikroskop to takie mocne szkło powiększające. Pokazaliśmy, że poprzez ich szkła widzimy większą kroplę wody, a dopiero pod mikroskopem bakterie, które w niej pływają.


Po tym wprowadzeniu przeszliśmy do części plastycznej.

Na początku należało przygotować masę.



Sodę, mąkę i wodę włożyć do rondelka, podgrzewać na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. Podgrzewać do czasu, aż masa będzie przypominać tłuczone ziemniaki. Zdjąć z ognia, przykryć i schłodzić w lodowce przez pół godziny. Po schłodzeniu ugniatać na papierze do pieczenia.


Z masy robiliśmy nasze bakterie. Po wyschnięciu pomalowaliśmy farbami. A po wyschnięciu farb całość utrwaliliśmy bezbarwnym lakierem do paznokci (ponieważ zaczęliśmy warsztat później, niż planowaliśmy, ostatecznie malowanie bakterii przenieśliśmy na drugi dzień).



Pomalowane bakterie postawiliśmy na oknie w łazience, żeby nam przypominały o konieczności mycia rąk.


Na marginesie wspomnę, że sodowa masa jest bardzo łatwa do wyrobienia i bardzo plastyczna. Fajnie się z niej lepi, ale niestety figurki łatwo się kruszą i trzeba uważać przy cienkich elementach. Część naszych bakterii połamała się przed lub w trakcie malowania.

W czasie, gdy masa stygła, dałam Gagatkom kolorowanki z bakteriami i wirusami. Rozmawialiśmy o różnych kształtach zarazków oraz o różnych chorobach, które wywołują. Później kolorowanki stanowiły podpowiedzi przy tworzeniu bakterii z masy.



Niewidzialne bakterie

potrzebne materiały:
- balsam do ciała
- brokat sypki - 3 kolory
- papierowe ręczniczki


W czasie, gdy masa schła, rozmawialiśmy również o rozprzestrzenianiu się bakterii.

Na początku nałożyliśmy niewielką ilość balsamu na ręce dzieci oraz poprosiliśmy, by rozsmarowały go na dłoniach. Zwróciliśmy ich uwagę na fakt, że po rozsmarowaniu nie widać balsamu na dłoniach, choć wiemy, że on tam jest. Wytłumaczyliśmy Gagatkom, że tak samo jest z bakteriami - mają je na rękach, chociaż ich nie widzą. Przypomnieliśmy, że bakterie są tak małe, że widać je dopiero pod mikroskopem.


Następnie rozmawialiśmy o tym, jak przenoszą się bakterie między ludźmi. Jako "bakterii" użyliśmy sypkiego brokatu.

Na początku bawiliśmy się tylko z jednym kolorem. Nałożyłam odrobinę brokatu na rękę N, a ona podała ją tacie oraz S. Zaobserwowaliśmy, że i tata, i S mają "bakterie" na dłoniach, choć początkowo miała tylko N. Wytłumaczyliśmy, że podczas podawania ręki N przekazała im swoje bakterie.

Cała trojka poszła umyć ręce.

Następnie ponownie nałożyliśmy brokat - tym razem całej trójce, każdemu innego koloru. N podała rękę tylko tacie, a tata S. Oglądaliśmy, kto ma jakie bakterie i zwróciliśmy uwagę, że S miał bakterie N, chociaż nie podawali sobie dłoni! Wytłumaczyliśmy, że to tata przeniósł na swojej dłoni.


Później Gagatki przenosiły brokat-bakterie także w inny sposób - dotykając mebli, innych części ciała, ubrań. Bardzo szybko brokat był wszędzie!

Tym razem spróbowaliśmy wytrzeć brokat z rąk przy pomocy papierowych ręczniczków i zaobserwowaliśmy, że nie zszedł cały. Zapytałam, co zrobiliśmy pomiędzy dwoma doświadczeniami z brokatem (mycie rąk). Porozmawialiśmy, który sposób lepiej zmył brokat (papierowe ręczniczki vs mycie rąk) i dlaczego mycie rąk jest tak ważne.

Zastanawialiśmy się również, w jaki inny sposób pozbywamy się bakterii (mycie rąk, pranie ubrań i pościeli, mycie podłóg itp)

Hodujemy bakterie

potrzebne materiały:
- dwa obrane ziemniaki
- dwa foliowe woreczki
- taśma
- pisak do folii
- nożyczki

Woreczki podpisać: brudne ręce i czyste ręce.


Eksperyment z ziemniakami ma nam pokazać efekt "brudnych rak". Wynik eksperymentu poznamy dopiero za kilka dni.

Na początku brudnymi rękoma(!) przekazywaliśmy sobie jednego ziemniaka, dokładnie go macaliśmy, raz czy drugi upadł też na podłogę. Ziemniaka włożyliśmy do odpowiedniego woreczka i poszliśmy umyć ręce. Następnie czystymi rękoma przekazywaliśmy sobie drugiego ziemniaka i na koniec włożyliśmy go do odpowiedniego woreczka. Woreczki szczelnie zakleiliśmy taśmą i schowaliśmy w ciepłym i zacienionym miejscu.


Teraz czekamy :-) Zaglądniemy do woreczków za kilka dni. Teoretycznie ziemniak potraktowany brudnymi rękoma powinien być w dużo gorszym stanie. Czy nam tak wyjdzie nie wiem, ponieważ ręce Gagatków nie były aż tak brudne (trochę wcześniej myliśmy po zabawach z brokatem, niby próbowaliśmy je wybrudzić, ale zobaczymy, z jakim skutkiem). Jak wstępnie podglądałam, nie było widać różnicy.

Eksperyment z jajkami

potrzebne materiały:
- 2 jajka ugotowane na twardo - z białą skorupką!!!
- coca-cola
- sok jabłkowy
- dwa przezroczyste pojemniki/kubeczki
- stare szczoteczki do zębów
- pasta do zębów


Eksperyment zaczęliśmy z samego rana. Jajka włożyliśmy do pojemników i zalaliśmy napojami - jedno colą, drugie sokiem. Zapytałam Gagatki, jak myślą, co się stanie z jajkami (nie mieli pomysłu) i powiedziałam, że zobaczymy wieczorem.




Wieczorem, na sam koniec warsztatu, sprawdziliśmy jajka - były całe brązowe! (lepiej jest, gdy moczą się całą noc, niestety w piątkowy wieczór Gagatki były mocno rozstrojone po późnym powrocie do domu i nie chciałam już zaczynać eksperymentu)

jajko z coca-coli
jajko z soku jabłkowego
Porozmawialiśmy o osadzie, który powstał na skorupkach jajek i wspólnie zastanowiliśmy się, co by się stało z ich zębami, gdyby ich nigdy nie myli. Następnie nałożyliśmy pastę na szczoteczki i Gagatki umyły jajka.




Udało się zmyć cały osad, choć skorupki nie odzyskały swojej śnieżnej bieli.


Na koniec dnia, w ramach dobranocki, Gagatki obejrzały bajkę "Było sobie życie", odcinek o próchnicy.

Linki

bakterie z masy sodowej i przepis na masę (po angielsku)
scenariusz lekcji o zarazkach oraz kolorowanka do ściągnięcia (po angielsku)
scenariusz lekcji o higienie rąk (po angielsku)
eksperyment z ziemniakiem (po angielsku)
pomysł na eksperyment z jajkiem (po angielsku)
eksperymentem z jajkiem ze zdjęciami (po angielsku)

Dzień 2

Drugi dzień warsztatów miał już mniej napięty grafik. Na początek przypomnieliśmy najważniejsze informacje na temat bakterii z dnia poprzedniego. Następnie powiedzieliśmy Gagatkom, że istnieją również pożyteczne bakterie i że tego dnia będziemy rozmawiać o nich.

"Syropek"

potrzebne materiały:
- mikroskop
- probiotyki
- trochę wody
- szklanka i łyżeczka


Niektóre pożyteczne bakterie dbają o to, by nasz brzuch pracował prawidłowo. Rozmawialiśmy z Gagatkami o tym, że "syropek" (probiotyki rozpuszczone w wodzie), który im szykuję, gdy mają chore brzuszki, zawiera właśnie takie dobre bakterie.

Zrobiliśmy więc "syropek" i próbowaliśmy dostrzec dobre bakterie pod mikroskopem.


Robimy jogurt!

potrzebne materiały:
- litr mleka (nie UHT)
- 150-200g jogurtu naturalnego z żywymi kulturami bakterii
- lub po prostu bakterie do zakwaszania
- garnek, słoiki, naczynie żaroodporne


Dzięki innym pożytecznym bakteriom mamy jogurty. Gagatki uwielbiają zarówno jogurty, jak i wspólne gotowanie, toteż z ogromnym zapałem zabrały się za produkcje. "Problem" polegał na tym, że nie było dużo do robienia, ponieważ proces produkcji jest mało skomplikowany. Ale dzielnie pomagały wszędzie tam, gdzie mogły.

Domowy jogurt naturalny chodził za mną od kilku miesięcy i wreszcie mnie dopadł! Była to nasza pierwsza próba, nie do końca niestety udana, więc nie mogę podać sprawdzonego przepisu. Odsyłam natomiast do wpisów, na których bazowałam:

Jak zrobić domowy jogurt? - to po przeczytaniu tego postu zapragnęłam przygotować nasz jogurt. Koniecznie zwróćcie uwagę również na komentarze, zawierają cenne wskazówki. W innych miejscach szukałam tylko potwierdzenia lub doprecyzowania informacji
Domowy jogurt
Domowy jogurt naturalny
Domowy jogurt naturalny? To takie proste...
Domowy jogurt - przepis podstawowy

Nasz jogurt był gotowy na dzisiejszy poranek - całą noc schładzał się w lodówce. Dzień przywitałam śniadaniem - gagatkowy jogurt z granolą (ha! kiedyś z Gagatkami naszą granolę zrobimy, a co!).


Mam nadzieję, że spodobała Wam się nasza propozycja warsztatu biologicznego. Jeśli dobrnęliście do tego miejsca - chylę czoła i gorąco pozdrawiam!

Następny warsztat - spotkania z nauką i eksperymenty naukowe - zostanie opublikowany 28 października. Zapraszam!!!

A tymczasem polecam relacje pozostałych uczestników projektu DZIECKO NA WARSZTAT - ponad 30 scenariuszy biologicznych zabaw. Howgh!


DZIECKO NA WARSZTAT

32 komentarze:

  1. Ciekawy temat, wykorzystam, podoba mi się bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!!! Na a bakterie na rękach w postaci brokatu - super pomysł!!! Już sobie wyobrażam, co tu się będzie działo za miesiąc!!!
    Dzięki za ten warsztat :)!

    OdpowiedzUsuń
  3. wspanialy warsztat!!!!! gratuluje z calego serca!!!!brawo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Sabina zwróciłam uwagę na przenoszony na rękach brokat. Świetny sposób na pokazanie maluchom i nie tylko jak to z tym przenoszeniem bywa. Super! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. z każdą linijką czytanie było coraz bardziej wciągające,
    pomysł z brokatem na rękach genialny w swej prostocie obrazowy przekaz,
    przepis na jogurt wykorzystamy na pewno nie raz,
    a jajka namoczymy wieczorem, by rano gaba mogła je umyć pastą :)
    gratuluję pomysłów

    OdpowiedzUsuń
  6. rewelacyjne pomysły! z brokatem, jajkiem nie robiliśmy - wykorzystam pewnie :)
    świetne warsztaty

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny warsztat! my akurat na eaapie a dlaczego myjemy ręce? Ale po czym przecież są czyste....

    OdpowiedzUsuń
  8. nawet 2 w 1 :) eksperymenty, biologia , super! z tymi jajkami to mnie zaskoczyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem pod wielkim wrażeniem waszych warsztatów - to niesamowite jak dzieci w tym wieku mogą bawić się z rodzicami. Szkoda, że nie wszystkim rodzicom się chce angażować w zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuję Wam zbiorczo za wszystkie miłe słowa :-)

    pomysł z brokatem rzeczywiście super, niestety nie mój ;-) któryś z linków prowadzi do źródła

    OdpowiedzUsuń
  11. brokat - genialny!
    i eksperyment z jajkami tez!
    jestem zachwycona :) super zabawa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomysł z brokatem - świetny. Jajka również - my moczyliśmy w coli kości, też bardzo pouczające, bo oprócz tego, że były brudne, to jeszcze kruche... Wyniki eksperymentu możesz zobaczyć tutaj. http://zabawyizabawki.blogspot.com/2013/07/eksperyment-kosci.html
    Polecam spróbować.
    Cały warsztat jak dla mnie "debeściak" :) Pozdrawiam, justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. weszłam w Twój post i... chyba długo nie sięgnę po colę ;-) bardzo ciekawy eksperyment

      Usuń
  13. Aha, gdy zobaczyłam, ze będziecie lepić bakterie od razu przypomniałam sobie maskotki, które widziałam jakiś czas temu w necie. Były w kształtach różnych drobnoustrojów i żyjątek dość makabrycznych, np. pchła, pluskwa itp. i pomyślałam, że też pójdziecie w tę stronę. Już się przestraszyłam, że będą się po nocach dzieciom śniły paciorkowce i gronkowce, ale ufff... wyszło fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Giant Microbes :) nam się one podobają, nawet rozważaliśmy zakup po jednej bakterii dla Gagatków, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy, przynajmniej póki co.

      Usuń
  14. Rewelacja!
    a czy rączki dzieci myja teraz chetniej? ;)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak!!! Choć bardziej N, S nie do końca jeszcze załapał przekaz ;-) Ale że naśladuje siostrę we wszystkim, to nie ma problemu. N myje teraz za każdym razem sama z siebie, po czym przybiega do nas i oznajmia "już nie mam bakterii na rączkach!"

      Usuń
  15. Genialny warsztat!

    OdpowiedzUsuń
  16. dziękuję za Wasze miłe komentarze :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowite - uwielbiałam takie zabawy, jak byłam mniejsza!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniale wykonane warsztaty i zazdroszczę posiadania mikroskopu:), od jakiegoś czasu zastanawiam się nad jego zakupem i po Twoich warsztatach coraz bardziej chce go mieć:). Masz genialne pomysły.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mogę wyjść z podziwu. Brokatowe bakterie i pomysł z myciem jajko-zębów na pewno wykorzystam przy mojej czterolatce. Na pewno skończy się moja walka z myciem zębów.
    Pozdrawiam i gratuluję !!!
    Mamuśka24.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo rozbudowany warsztat! :-)
    My też musimy uruchomić nasz mikroskop!

    OdpowiedzUsuń
  21. dziękuję Wam za te miłe słowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. zrobiłam z Adasiem te bakterie na dłoniach, ale zamiast brokatu były farbki. teraz chętnie myje rece i nie lize wózków w sklepach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i pięknie! :-) N za to dzień po warsztatach dotykała na dworzu wszystkiego mówiąc "zbieram bakterie" :-)

      Usuń
  23. Pomysł rewelacyjny - pozwolisz, że wykorzystam :))) w najbliższej przyszłości z Moim Skarbami

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...