Jeszcze jestem w trakcie tworzenia naszej kolekcji, ale jestem nimi tak zachwycona, że muszę się z Wami podzielić pomysłem. Jabłka z włóczki, bo o nich mowa.
Są bardzo proste w przygotowaniu i... wciągające! Zamiast iść spać siedziałam i nawijałam. Żółte, zielone, czerwone. Mam kilkanaście, ale będzie więcej, na pewno więcej, dużo więcej!
Chciałam je przygotować od bardzo dawna, odkąd przeczytałam o dyniach z włóczki na blogu Counting Coconuts. I dziś żałuję, że zabrałam się za to tak późno! Choć, jak mówią, lepiej późno niż później.
Pomysł oraz instrukcja wykonania pochodzą z bloga Make and takes.
Można je dzielić wg kolorów, można przy ich pomocy liczyć, dodawać, odejmować. Można wykorzystać do kącika natury, można użyć do pudełka sensorycznego, mogą być po prostu jesienną dekoracją. I na pewno znajdę dla nich jeszcze kilka innych zastosowań.
Ale cudne!
OdpowiedzUsuńPrawda? ;-)
UsuńPiękne są! (U mnie też włóczka już wyjęta)
OdpowiedzUsuńDzieki! No to do roboty... ;-)
UsuńPiękne jabłuszka! Mnie na razie pochłonęły szydełkowe żołędzie, ale Cynamonka pewnie chętnie wyczaruje kilka owoców.
OdpowiedzUsuńDzieki! z szydelkiem mi nie po drodze, ale dzis wkrecilysmy sie z N w loom bands - tak sie wkrecilysmy, ze az szydelko poszlo ;-)
Usuńcudne i na pierwszy rzut oka myślalam, że to dynie właśnie:))
OdpowiedzUsuńJak juz zrobie nadmiar jablek, to chyba sie wezme za dynie, beda jak znalazl na pazdziernik!
UsuńFantastyczne! Już je przypięłam na swojej tablicy na Pinterest ;) Dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! Cieszę się, że się spodobały :-)
UsuńCudne!!!!!
OdpowiedzUsuńdzieki :-)
Usuń