Nie, że taki świętujemy, ale taki wczoraj mieliśmy. Spaliśmy nieprzyzwoicie długo, równie długo jedliśmy śniadanie, nie mieliśmy też najmniejszej ochoty "iść do szkoły". Zamiast więc typowych porannych zajęć, bawiliśmy się z Gagatkami z doskoku, m.in. w poznawanie materiałów - drewna, plastiku, metalu i szkła. Zabawa Bogny przypomniała mi, że już dawno miałam w planach ten temat. Usiedliśmy więc wszyscy razem i sortowaliśmy.
A po sortowaniu N poprosiła o "pudełko do zabawy". Sensoryczne czyli. Na szybko nasypałam więc tęczowy ryż, który został nam z wiosennych zabaw, w czterech rogach mat rozstawiłam wcześniej wspólnie posortowane przedmioty i miałam wolne, bo Gagatki jak zwykle zabawa pochłonęła na całego.
Tak je pochłonęła, że zapomniały o podstawowej zasadzie - ryż MA zostać w pudełku podczas zabawy.
Wczorajsze sortowanie potwierdziło mi, że o ile N dość dobrze orientuje się w temacie, o tyle dla S jest to czysta abstrakcja. Przygotowałam więc dla niego mały zestaw do sortowania - po trzy sztućce drewniane, metalowe i plastikowe. Zobaczymy, czy chwyci. Póki co zapowiada się obiecująco, dziś bardzo często po niego sięgał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz