Trzy nowe materiały z kręgu ćwiczeń praktycznych, które zawitały na nasze półki przy okazji jesieni.
Transfer liści przy pomocy pincety.
Sortowanie - kasztany, żołędzie, liście brzozy, jarzębina.
Sortowanie kasztanów - duże i małe (te białe plamy na zdjęciu to karteczki ze słowami "duże" i "małe").
poniedziałek, 30 września 2013
czwartek, 26 września 2013
Owocowa matematyka
Liczenie 0-10 z truskawkami i kamykami.
Malinowe koło. Zobaczyłam to zdjęcie i od razu wzięłam się za szykowanie naszego. Zadanie 2w1, czyli z jednej strony matematyka, z drugiej mała motoryka.
Ponieważ S bardzo ciągnie do zadań z liczeniem siostry, postanowiłam przygotować coś i dla niego. Na początek ćwiczymy cyfry 1-3, w odpowiednim czasie będziemy wprowadzać kolejne.
Przygotowałam kontrolne karty z owocami oraz puste karty z cyfrą, na których układa owoce. Zadanie robimy w dwóch wersjach - czasem z prawdziwymi owocami, czasem z wydrukowanymi obrazkami.
Trochę w temacie owoców, a trochę z okazji zbliżającej się jesieni przygotowałam jabłka z filcu do nauki liczenia 1-10. Podobne zadanie dałam N przy okazji Wielkanocy, wówczas były to filcowane jajka.
Do pobrania:
karty 0-10 truskawka
malinowe koło
karty owocowe 1-3
Malinowe koło. Zobaczyłam to zdjęcie i od razu wzięłam się za szykowanie naszego. Zadanie 2w1, czyli z jednej strony matematyka, z drugiej mała motoryka.
Ponieważ S bardzo ciągnie do zadań z liczeniem siostry, postanowiłam przygotować coś i dla niego. Na początek ćwiczymy cyfry 1-3, w odpowiednim czasie będziemy wprowadzać kolejne.
Przygotowałam kontrolne karty z owocami oraz puste karty z cyfrą, na których układa owoce. Zadanie robimy w dwóch wersjach - czasem z prawdziwymi owocami, czasem z wydrukowanymi obrazkami.
Trochę w temacie owoców, a trochę z okazji zbliżającej się jesieni przygotowałam jabłka z filcu do nauki liczenia 1-10. Podobne zadanie dałam N przy okazji Wielkanocy, wówczas były to filcowane jajka.
Do pobrania:
karty 0-10 truskawka
malinowe koło
karty owocowe 1-3
środa, 25 września 2013
Butelki dźwiękowe
Nasze buteleczki były prawie gotowe już od jakiegoś czasu, brakowało mi tylko pomysłu na wykończenie. Aż w końcu znalazłam natchnienie u mamy bliźniaczej i wczoraj wreszcie buteleczki doczekały się premiery.
Do wykonania użyłam:
- 8 plastikowych butelek po jogurtach
- kawałek materiału czarnego i bordowego
- mulina w kolorze czarnym i bordowym
- wypełnienie
- nożyce krawieckie i marker
Jako wypełnienia użyłam:
- fasoli
- ryżu
- płatków owsianych
- soli
Wykonanie jest bardzo proste. Każde wypełnienie nasypałam do dwóch butelek, dbając o to, by w każdej z nich znalazła się taka sama jego ilość. Następnie pary butelek podzieliłam na dwa zestawy. Butelki z jednego przykryłam bordowym kawałkiem materiału, drugiego czarnym oraz obwiązałam muliną odpowiedniego koloru. W efekcie każdy kolor to zestaw 4 butelek, po jednej z każdego wypełnienia.
Buteleczki wykorzystujemy na dwa sposoby. Jeden z nich to dobieranie w pary wg dźwięku. Drugi to układanie od najgłośniejszej do najcichszej (lub na odwrót).
W niedługiej przyszłości planuję utrudnić zadanie, umieszczając we wszystkich butelkach tylko jeden rodzaj wypełnienia w różnych ilościach.
I'm linking up to Montessori Monday - click the button for more Montessori activities!
Do wykonania użyłam:
- 8 plastikowych butelek po jogurtach
- kawałek materiału czarnego i bordowego
- mulina w kolorze czarnym i bordowym
- wypełnienie
- nożyce krawieckie i marker
Jako wypełnienia użyłam:
- fasoli
- ryżu
- płatków owsianych
- soli
Wykonanie jest bardzo proste. Każde wypełnienie nasypałam do dwóch butelek, dbając o to, by w każdej z nich znalazła się taka sama jego ilość. Następnie pary butelek podzieliłam na dwa zestawy. Butelki z jednego przykryłam bordowym kawałkiem materiału, drugiego czarnym oraz obwiązałam muliną odpowiedniego koloru. W efekcie każdy kolor to zestaw 4 butelek, po jednej z każdego wypełnienia.
Buteleczki wykorzystujemy na dwa sposoby. Jeden z nich to dobieranie w pary wg dźwięku. Drugi to układanie od najgłośniejszej do najcichszej (lub na odwrót).
W niedługiej przyszłości planuję utrudnić zadanie, umieszczając we wszystkich butelkach tylko jeden rodzaj wypełnienia w różnych ilościach.
I'm linking up to Montessori Monday - click the button for more Montessori activities!
poniedziałek, 23 września 2013
Dlaczego mama każe myć ręce?
Nadeszła TA chwila - oficjalnie rozpoczynamy cykl DZIECKO NA WARSZTAT. Pierwszy warsztat - biologiczny.
Wybór tematu w naszym przypadku nie był trudny - Gagatki buntują się słysząc hasło "umyć ręce" i uparcie powtarzają, że żadnych bakterii nie widzą. A że niedawno upolowałam w Charity Shopie mikroskop za całego funciaka (tak tak, £1!), postanowiliśmy w związku z tym owe bakterie Gagatkom pokazać.
Zapraszam na relację z naszego warsztatu!!!
N ma obecnie 4 lata i 3 miesiące, S 2,5 roku, a V występował tylko w roli wolnego słuchacza.
Dzień 1
Czym są bakterie - wprowadzenie
potrzebne materiały:
- mikroskop z przygotowaną kroplą wody (z kałuży albo pobliskiej rzeczki)
- szkło powiększające
- wydrukowana kolorowanka bakterii
- kredki
- szklanka sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki mąki (skrobi) kukurydzianej
- 2/3 szklanki ciepłej wody
- papier do pieczenia
- farby
- bezbarwny lakier do paznokci
Warsztat zaczęliśmy od krótkiego wprowadzenia, czym są bakterie. Powiedzieliśmy Gagatkom, że bakterie to takie bardzo bardzo małe żyjątka nazywane mikroorganizmami. Są tak małe, że nie widać ich gołym okiem. Bakterie wywołują różne choroby.
Rozmawialiśmy o tym, że aby zobaczyć bakterie potrzebujemy użyć mikroskopu. Wytłumaczyliśmy, że mikroskop to takie mocne szkło powiększające. Pokazaliśmy, że poprzez ich szkła widzimy większą kroplę wody, a dopiero pod mikroskopem bakterie, które w niej pływają.
Po tym wprowadzeniu przeszliśmy do części plastycznej.
Na początku należało przygotować masę.
Sodę, mąkę i wodę włożyć do rondelka, podgrzewać na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. Podgrzewać do czasu, aż masa będzie przypominać tłuczone ziemniaki. Zdjąć z ognia, przykryć i schłodzić w lodowce przez pół godziny. Po schłodzeniu ugniatać na papierze do pieczenia.
Z masy robiliśmy nasze bakterie. Po wyschnięciu pomalowaliśmy farbami. A po wyschnięciu farb całość utrwaliliśmy bezbarwnym lakierem do paznokci (ponieważ zaczęliśmy warsztat później, niż planowaliśmy, ostatecznie malowanie bakterii przenieśliśmy na drugi dzień).
Pomalowane bakterie postawiliśmy na oknie w łazience, żeby nam przypominały o konieczności mycia rąk.
Na marginesie wspomnę, że sodowa masa jest bardzo łatwa do wyrobienia i bardzo plastyczna. Fajnie się z niej lepi, ale niestety figurki łatwo się kruszą i trzeba uważać przy cienkich elementach. Część naszych bakterii połamała się przed lub w trakcie malowania.
W czasie, gdy masa stygła, dałam Gagatkom kolorowanki z bakteriami i wirusami. Rozmawialiśmy o różnych kształtach zarazków oraz o różnych chorobach, które wywołują. Później kolorowanki stanowiły podpowiedzi przy tworzeniu bakterii z masy.
Niewidzialne bakterie
potrzebne materiały:
- balsam do ciała
- brokat sypki - 3 kolory
- papierowe ręczniczki
W czasie, gdy masa schła, rozmawialiśmy również o rozprzestrzenianiu się bakterii.
Na początku nałożyliśmy niewielką ilość balsamu na ręce dzieci oraz poprosiliśmy, by rozsmarowały go na dłoniach. Zwróciliśmy ich uwagę na fakt, że po rozsmarowaniu nie widać balsamu na dłoniach, choć wiemy, że on tam jest. Wytłumaczyliśmy Gagatkom, że tak samo jest z bakteriami - mają je na rękach, chociaż ich nie widzą. Przypomnieliśmy, że bakterie są tak małe, że widać je dopiero pod mikroskopem.
Następnie rozmawialiśmy o tym, jak przenoszą się bakterie między ludźmi. Jako "bakterii" użyliśmy sypkiego brokatu.
Na początku bawiliśmy się tylko z jednym kolorem. Nałożyłam odrobinę brokatu na rękę N, a ona podała ją tacie oraz S. Zaobserwowaliśmy, że i tata, i S mają "bakterie" na dłoniach, choć początkowo miała tylko N. Wytłumaczyliśmy, że podczas podawania ręki N przekazała im swoje bakterie.
Cała trojka poszła umyć ręce.
Następnie ponownie nałożyliśmy brokat - tym razem całej trójce, każdemu innego koloru. N podała rękę tylko tacie, a tata S. Oglądaliśmy, kto ma jakie bakterie i zwróciliśmy uwagę, że S miał bakterie N, chociaż nie podawali sobie dłoni! Wytłumaczyliśmy, że to tata przeniósł na swojej dłoni.
Później Gagatki przenosiły brokat-bakterie także w inny sposób - dotykając mebli, innych części ciała, ubrań. Bardzo szybko brokat był wszędzie!
Tym razem spróbowaliśmy wytrzeć brokat z rąk przy pomocy papierowych ręczniczków i zaobserwowaliśmy, że nie zszedł cały. Zapytałam, co zrobiliśmy pomiędzy dwoma doświadczeniami z brokatem (mycie rąk). Porozmawialiśmy, który sposób lepiej zmył brokat (papierowe ręczniczki vs mycie rąk) i dlaczego mycie rąk jest tak ważne.
Zastanawialiśmy się również, w jaki inny sposób pozbywamy się bakterii (mycie rąk, pranie ubrań i pościeli, mycie podłóg itp)
Hodujemy bakterie
potrzebne materiały:
- dwa obrane ziemniaki
- dwa foliowe woreczki
- taśma
- pisak do folii
- nożyczki
Woreczki podpisać: brudne ręce i czyste ręce.
Eksperyment z ziemniakami ma nam pokazać efekt "brudnych rak". Wynik eksperymentu poznamy dopiero za kilka dni.
Na początku brudnymi rękoma(!) przekazywaliśmy sobie jednego ziemniaka, dokładnie go macaliśmy, raz czy drugi upadł też na podłogę. Ziemniaka włożyliśmy do odpowiedniego woreczka i poszliśmy umyć ręce. Następnie czystymi rękoma przekazywaliśmy sobie drugiego ziemniaka i na koniec włożyliśmy go do odpowiedniego woreczka. Woreczki szczelnie zakleiliśmy taśmą i schowaliśmy w ciepłym i zacienionym miejscu.
Teraz czekamy :-) Zaglądniemy do woreczków za kilka dni. Teoretycznie ziemniak potraktowany brudnymi rękoma powinien być w dużo gorszym stanie. Czy nam tak wyjdzie nie wiem, ponieważ ręce Gagatków nie były aż tak brudne (trochę wcześniej myliśmy po zabawach z brokatem, niby próbowaliśmy je wybrudzić, ale zobaczymy, z jakim skutkiem). Jak wstępnie podglądałam, nie było widać różnicy.
Eksperyment z jajkami
potrzebne materiały:
- 2 jajka ugotowane na twardo - z białą skorupką!!!
- coca-cola
- sok jabłkowy
- dwa przezroczyste pojemniki/kubeczki
- stare szczoteczki do zębów
- pasta do zębów
Eksperyment zaczęliśmy z samego rana. Jajka włożyliśmy do pojemników i zalaliśmy napojami - jedno colą, drugie sokiem. Zapytałam Gagatki, jak myślą, co się stanie z jajkami (nie mieli pomysłu) i powiedziałam, że zobaczymy wieczorem.
Wieczorem, na sam koniec warsztatu, sprawdziliśmy jajka - były całe brązowe! (lepiej jest, gdy moczą się całą noc, niestety w piątkowy wieczór Gagatki były mocno rozstrojone po późnym powrocie do domu i nie chciałam już zaczynać eksperymentu)
Porozmawialiśmy o osadzie, który powstał na skorupkach jajek i wspólnie zastanowiliśmy się, co by się stało z ich zębami, gdyby ich nigdy nie myli. Następnie nałożyliśmy pastę na szczoteczki i Gagatki umyły jajka.
Udało się zmyć cały osad, choć skorupki nie odzyskały swojej śnieżnej bieli.
Na koniec dnia, w ramach dobranocki, Gagatki obejrzały bajkę "Było sobie życie", odcinek o próchnicy.
Linki
bakterie z masy sodowej i przepis na masę (po angielsku)
scenariusz lekcji o zarazkach oraz kolorowanka do ściągnięcia (po angielsku)
scenariusz lekcji o higienie rąk (po angielsku)
eksperyment z ziemniakiem (po angielsku)
pomysł na eksperyment z jajkiem (po angielsku)
eksperymentem z jajkiem ze zdjęciami (po angielsku)
Dzień 2
Drugi dzień warsztatów miał już mniej napięty grafik. Na początek przypomnieliśmy najważniejsze informacje na temat bakterii z dnia poprzedniego. Następnie powiedzieliśmy Gagatkom, że istnieją również pożyteczne bakterie i że tego dnia będziemy rozmawiać o nich.
"Syropek"
potrzebne materiały:
- mikroskop
- probiotyki
- trochę wody
- szklanka i łyżeczka
Niektóre pożyteczne bakterie dbają o to, by nasz brzuch pracował prawidłowo. Rozmawialiśmy z Gagatkami o tym, że "syropek" (probiotyki rozpuszczone w wodzie), który im szykuję, gdy mają chore brzuszki, zawiera właśnie takie dobre bakterie.
Zrobiliśmy więc "syropek" i próbowaliśmy dostrzec dobre bakterie pod mikroskopem.
Robimy jogurt!
potrzebne materiały:
- litr mleka (nie UHT)
- 150-200g jogurtu naturalnego z żywymi kulturami bakterii
- lub po prostu bakterie do zakwaszania
- garnek, słoiki, naczynie żaroodporne
Dzięki innym pożytecznym bakteriom mamy jogurty. Gagatki uwielbiają zarówno jogurty, jak i wspólne gotowanie, toteż z ogromnym zapałem zabrały się za produkcje. "Problem" polegał na tym, że nie było dużo do robienia, ponieważ proces produkcji jest mało skomplikowany. Ale dzielnie pomagały wszędzie tam, gdzie mogły.
Domowy jogurt naturalny chodził za mną od kilku miesięcy i wreszcie mnie dopadł! Była to nasza pierwsza próba, nie do końca niestety udana, więc nie mogę podać sprawdzonego przepisu. Odsyłam natomiast do wpisów, na których bazowałam:
Jak zrobić domowy jogurt? - to po przeczytaniu tego postu zapragnęłam przygotować nasz jogurt. Koniecznie zwróćcie uwagę również na komentarze, zawierają cenne wskazówki. W innych miejscach szukałam tylko potwierdzenia lub doprecyzowania informacji
Domowy jogurt
Domowy jogurt naturalny
Domowy jogurt naturalny? To takie proste...
Domowy jogurt - przepis podstawowy
Nasz jogurt był gotowy na dzisiejszy poranek - całą noc schładzał się w lodówce. Dzień przywitałam śniadaniem - gagatkowy jogurt z granolą (ha! kiedyś z Gagatkami naszą granolę zrobimy, a co!).
Mam nadzieję, że spodobała Wam się nasza propozycja warsztatu biologicznego. Jeśli dobrnęliście do tego miejsca - chylę czoła i gorąco pozdrawiam!
Następny warsztat - spotkania z nauką i eksperymenty naukowe - zostanie opublikowany 28 października. Zapraszam!!!
A tymczasem polecam relacje pozostałych uczestników projektu DZIECKO NA WARSZTAT - ponad 30 scenariuszy biologicznych zabaw. Howgh!
Wybór tematu w naszym przypadku nie był trudny - Gagatki buntują się słysząc hasło "umyć ręce" i uparcie powtarzają, że żadnych bakterii nie widzą. A że niedawno upolowałam w Charity Shopie mikroskop za całego funciaka (tak tak, £1!), postanowiliśmy w związku z tym owe bakterie Gagatkom pokazać.
Zapraszam na relację z naszego warsztatu!!!
N ma obecnie 4 lata i 3 miesiące, S 2,5 roku, a V występował tylko w roli wolnego słuchacza.
Dzień 1
Czym są bakterie - wprowadzenie
potrzebne materiały:
- mikroskop z przygotowaną kroplą wody (z kałuży albo pobliskiej rzeczki)
- szkło powiększające
- wydrukowana kolorowanka bakterii
- kredki
- szklanka sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki mąki (skrobi) kukurydzianej
- 2/3 szklanki ciepłej wody
- papier do pieczenia
- farby
- bezbarwny lakier do paznokci
Warsztat zaczęliśmy od krótkiego wprowadzenia, czym są bakterie. Powiedzieliśmy Gagatkom, że bakterie to takie bardzo bardzo małe żyjątka nazywane mikroorganizmami. Są tak małe, że nie widać ich gołym okiem. Bakterie wywołują różne choroby.
Rozmawialiśmy o tym, że aby zobaczyć bakterie potrzebujemy użyć mikroskopu. Wytłumaczyliśmy, że mikroskop to takie mocne szkło powiększające. Pokazaliśmy, że poprzez ich szkła widzimy większą kroplę wody, a dopiero pod mikroskopem bakterie, które w niej pływają.
Po tym wprowadzeniu przeszliśmy do części plastycznej.
Na początku należało przygotować masę.
Sodę, mąkę i wodę włożyć do rondelka, podgrzewać na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. Podgrzewać do czasu, aż masa będzie przypominać tłuczone ziemniaki. Zdjąć z ognia, przykryć i schłodzić w lodowce przez pół godziny. Po schłodzeniu ugniatać na papierze do pieczenia.
Z masy robiliśmy nasze bakterie. Po wyschnięciu pomalowaliśmy farbami. A po wyschnięciu farb całość utrwaliliśmy bezbarwnym lakierem do paznokci (ponieważ zaczęliśmy warsztat później, niż planowaliśmy, ostatecznie malowanie bakterii przenieśliśmy na drugi dzień).
Pomalowane bakterie postawiliśmy na oknie w łazience, żeby nam przypominały o konieczności mycia rąk.
Na marginesie wspomnę, że sodowa masa jest bardzo łatwa do wyrobienia i bardzo plastyczna. Fajnie się z niej lepi, ale niestety figurki łatwo się kruszą i trzeba uważać przy cienkich elementach. Część naszych bakterii połamała się przed lub w trakcie malowania.
W czasie, gdy masa stygła, dałam Gagatkom kolorowanki z bakteriami i wirusami. Rozmawialiśmy o różnych kształtach zarazków oraz o różnych chorobach, które wywołują. Później kolorowanki stanowiły podpowiedzi przy tworzeniu bakterii z masy.
Niewidzialne bakterie
potrzebne materiały:
- balsam do ciała
- brokat sypki - 3 kolory
- papierowe ręczniczki
W czasie, gdy masa schła, rozmawialiśmy również o rozprzestrzenianiu się bakterii.
Na początku nałożyliśmy niewielką ilość balsamu na ręce dzieci oraz poprosiliśmy, by rozsmarowały go na dłoniach. Zwróciliśmy ich uwagę na fakt, że po rozsmarowaniu nie widać balsamu na dłoniach, choć wiemy, że on tam jest. Wytłumaczyliśmy Gagatkom, że tak samo jest z bakteriami - mają je na rękach, chociaż ich nie widzą. Przypomnieliśmy, że bakterie są tak małe, że widać je dopiero pod mikroskopem.
Następnie rozmawialiśmy o tym, jak przenoszą się bakterie między ludźmi. Jako "bakterii" użyliśmy sypkiego brokatu.
Na początku bawiliśmy się tylko z jednym kolorem. Nałożyłam odrobinę brokatu na rękę N, a ona podała ją tacie oraz S. Zaobserwowaliśmy, że i tata, i S mają "bakterie" na dłoniach, choć początkowo miała tylko N. Wytłumaczyliśmy, że podczas podawania ręki N przekazała im swoje bakterie.
Cała trojka poszła umyć ręce.
Następnie ponownie nałożyliśmy brokat - tym razem całej trójce, każdemu innego koloru. N podała rękę tylko tacie, a tata S. Oglądaliśmy, kto ma jakie bakterie i zwróciliśmy uwagę, że S miał bakterie N, chociaż nie podawali sobie dłoni! Wytłumaczyliśmy, że to tata przeniósł na swojej dłoni.
Później Gagatki przenosiły brokat-bakterie także w inny sposób - dotykając mebli, innych części ciała, ubrań. Bardzo szybko brokat był wszędzie!
Tym razem spróbowaliśmy wytrzeć brokat z rąk przy pomocy papierowych ręczniczków i zaobserwowaliśmy, że nie zszedł cały. Zapytałam, co zrobiliśmy pomiędzy dwoma doświadczeniami z brokatem (mycie rąk). Porozmawialiśmy, który sposób lepiej zmył brokat (papierowe ręczniczki vs mycie rąk) i dlaczego mycie rąk jest tak ważne.
Zastanawialiśmy się również, w jaki inny sposób pozbywamy się bakterii (mycie rąk, pranie ubrań i pościeli, mycie podłóg itp)
Hodujemy bakterie
potrzebne materiały:
- dwa obrane ziemniaki
- dwa foliowe woreczki
- taśma
- pisak do folii
- nożyczki
Woreczki podpisać: brudne ręce i czyste ręce.
Eksperyment z ziemniakami ma nam pokazać efekt "brudnych rak". Wynik eksperymentu poznamy dopiero za kilka dni.
Na początku brudnymi rękoma(!) przekazywaliśmy sobie jednego ziemniaka, dokładnie go macaliśmy, raz czy drugi upadł też na podłogę. Ziemniaka włożyliśmy do odpowiedniego woreczka i poszliśmy umyć ręce. Następnie czystymi rękoma przekazywaliśmy sobie drugiego ziemniaka i na koniec włożyliśmy go do odpowiedniego woreczka. Woreczki szczelnie zakleiliśmy taśmą i schowaliśmy w ciepłym i zacienionym miejscu.
Teraz czekamy :-) Zaglądniemy do woreczków za kilka dni. Teoretycznie ziemniak potraktowany brudnymi rękoma powinien być w dużo gorszym stanie. Czy nam tak wyjdzie nie wiem, ponieważ ręce Gagatków nie były aż tak brudne (trochę wcześniej myliśmy po zabawach z brokatem, niby próbowaliśmy je wybrudzić, ale zobaczymy, z jakim skutkiem). Jak wstępnie podglądałam, nie było widać różnicy.
Eksperyment z jajkami
potrzebne materiały:
- 2 jajka ugotowane na twardo - z białą skorupką!!!
- coca-cola
- sok jabłkowy
- dwa przezroczyste pojemniki/kubeczki
- stare szczoteczki do zębów
- pasta do zębów
Eksperyment zaczęliśmy z samego rana. Jajka włożyliśmy do pojemników i zalaliśmy napojami - jedno colą, drugie sokiem. Zapytałam Gagatki, jak myślą, co się stanie z jajkami (nie mieli pomysłu) i powiedziałam, że zobaczymy wieczorem.
Wieczorem, na sam koniec warsztatu, sprawdziliśmy jajka - były całe brązowe! (lepiej jest, gdy moczą się całą noc, niestety w piątkowy wieczór Gagatki były mocno rozstrojone po późnym powrocie do domu i nie chciałam już zaczynać eksperymentu)
jajko z coca-coli |
jajko z soku jabłkowego |
Udało się zmyć cały osad, choć skorupki nie odzyskały swojej śnieżnej bieli.
Na koniec dnia, w ramach dobranocki, Gagatki obejrzały bajkę "Było sobie życie", odcinek o próchnicy.
Linki
bakterie z masy sodowej i przepis na masę (po angielsku)
scenariusz lekcji o zarazkach oraz kolorowanka do ściągnięcia (po angielsku)
scenariusz lekcji o higienie rąk (po angielsku)
eksperyment z ziemniakiem (po angielsku)
pomysł na eksperyment z jajkiem (po angielsku)
eksperymentem z jajkiem ze zdjęciami (po angielsku)
Dzień 2
Drugi dzień warsztatów miał już mniej napięty grafik. Na początek przypomnieliśmy najważniejsze informacje na temat bakterii z dnia poprzedniego. Następnie powiedzieliśmy Gagatkom, że istnieją również pożyteczne bakterie i że tego dnia będziemy rozmawiać o nich.
"Syropek"
potrzebne materiały:
- mikroskop
- probiotyki
- trochę wody
- szklanka i łyżeczka
Niektóre pożyteczne bakterie dbają o to, by nasz brzuch pracował prawidłowo. Rozmawialiśmy z Gagatkami o tym, że "syropek" (probiotyki rozpuszczone w wodzie), który im szykuję, gdy mają chore brzuszki, zawiera właśnie takie dobre bakterie.
Zrobiliśmy więc "syropek" i próbowaliśmy dostrzec dobre bakterie pod mikroskopem.
Robimy jogurt!
potrzebne materiały:
- litr mleka (nie UHT)
- 150-200g jogurtu naturalnego z żywymi kulturami bakterii
- lub po prostu bakterie do zakwaszania
- garnek, słoiki, naczynie żaroodporne
Dzięki innym pożytecznym bakteriom mamy jogurty. Gagatki uwielbiają zarówno jogurty, jak i wspólne gotowanie, toteż z ogromnym zapałem zabrały się za produkcje. "Problem" polegał na tym, że nie było dużo do robienia, ponieważ proces produkcji jest mało skomplikowany. Ale dzielnie pomagały wszędzie tam, gdzie mogły.
Domowy jogurt naturalny chodził za mną od kilku miesięcy i wreszcie mnie dopadł! Była to nasza pierwsza próba, nie do końca niestety udana, więc nie mogę podać sprawdzonego przepisu. Odsyłam natomiast do wpisów, na których bazowałam:
Jak zrobić domowy jogurt? - to po przeczytaniu tego postu zapragnęłam przygotować nasz jogurt. Koniecznie zwróćcie uwagę również na komentarze, zawierają cenne wskazówki. W innych miejscach szukałam tylko potwierdzenia lub doprecyzowania informacji
Domowy jogurt
Domowy jogurt naturalny
Domowy jogurt naturalny? To takie proste...
Domowy jogurt - przepis podstawowy
Nasz jogurt był gotowy na dzisiejszy poranek - całą noc schładzał się w lodówce. Dzień przywitałam śniadaniem - gagatkowy jogurt z granolą (ha! kiedyś z Gagatkami naszą granolę zrobimy, a co!).
Mam nadzieję, że spodobała Wam się nasza propozycja warsztatu biologicznego. Jeśli dobrnęliście do tego miejsca - chylę czoła i gorąco pozdrawiam!
Następny warsztat - spotkania z nauką i eksperymenty naukowe - zostanie opublikowany 28 października. Zapraszam!!!
A tymczasem polecam relacje pozostałych uczestników projektu DZIECKO NA WARSZTAT - ponad 30 scenariuszy biologicznych zabaw. Howgh!
środa, 18 września 2013
Zamknij pudełko
Prosta gra w kości, przeznaczona teoretycznie dla dzieci od lat 5. Mimo wszystko kupiłam dla N już teraz i chyba się nie pospieszyłam. Sprawia jej odrobinę trudności, ale myślę, że szybko sobie z nimi poradzi.
Celem gry jest zamknięcie pudełka, czyli wszystkich drewienek z cyframi. W tym celu rzucamy dwoma kostkami, a wyrzucona liczba oczek mówi nam, które klapki możemy zamknąć. Do gracza należy wybór, czy zamknie dwie pojedyncze klapki, czy jedną, będącą sumą oczek z dwóch kostek.
Obawiałam się trochę kwestii dodawania, ponieważ nie wprowadzałam N jeszcze w ten temat. Żeby jej pomoc, przygotowałam dwa komplety koralików dla cyfr 1-6 (wzorowane na pomocach Montessori). Używa albo ich, albo po prostu liczy wszystkie oczka na obu kościach (sama decyduje, który ze sposobów zastosuje).
Naszą grę kupiłam za niewielkie pieniądze w sklepie Tiger (jest też wersja mini), Warszawiacy mają go już u siebie. Inne wersje można kupić np. tu, tu lub tu.
Celem gry jest zamknięcie pudełka, czyli wszystkich drewienek z cyframi. W tym celu rzucamy dwoma kostkami, a wyrzucona liczba oczek mówi nam, które klapki możemy zamknąć. Do gracza należy wybór, czy zamknie dwie pojedyncze klapki, czy jedną, będącą sumą oczek z dwóch kostek.
Obawiałam się trochę kwestii dodawania, ponieważ nie wprowadzałam N jeszcze w ten temat. Żeby jej pomoc, przygotowałam dwa komplety koralików dla cyfr 1-6 (wzorowane na pomocach Montessori). Używa albo ich, albo po prostu liczy wszystkie oczka na obu kościach (sama decyduje, który ze sposobów zastosuje).
Naszą grę kupiłam za niewielkie pieniądze w sklepie Tiger (jest też wersja mini), Warszawiacy mają go już u siebie. Inne wersje można kupić np. tu, tu lub tu.
poniedziałek, 16 września 2013
Butelki smakowe
Jakiś czas temu przygotowałam Gagatkom montessoriańskie butelki smakowe.
Zestaw składa się z 8 buteleczek z zakraplaczem, w dwóch kolorach. Wypełniamy po jednej butelce z każdego koloru płynem reprezentującym jeden z czterech podstawowych smaków:
- słodkim (u nas woda z cukrem)
- kwaśnym (sok z cytryny)
- słonym (woda z solą)
- gorzkim (mocno rozcieńczona kawa)
Zadanie polega na połączeniu butelek w pary smakowe, próbując po kropelce z kolejnych buteleczek.
Przygotowując buteleczki byłam niemal pewna, że Gagatkom nie podejdzie to zadanie. Mnie mdliło od próbowania niewielkich ilości kolejno przygotowywanych płynów. A tymczasem te dwa potwory najpierw wykonały zadanie po kilka razy, a później po prostu się przyssały do zakraplaczy i wypiły wszystko! Nie mierz dziecka miarą dorosłego ;-)
I'm linking up to Montessori Monday - click the button for more Montessori activities!
Zestaw składa się z 8 buteleczek z zakraplaczem, w dwóch kolorach. Wypełniamy po jednej butelce z każdego koloru płynem reprezentującym jeden z czterech podstawowych smaków:
- słodkim (u nas woda z cukrem)
- kwaśnym (sok z cytryny)
- słonym (woda z solą)
- gorzkim (mocno rozcieńczona kawa)
Zadanie polega na połączeniu butelek w pary smakowe, próbując po kropelce z kolejnych buteleczek.
Przygotowując buteleczki byłam niemal pewna, że Gagatkom nie podejdzie to zadanie. Mnie mdliło od próbowania niewielkich ilości kolejno przygotowywanych płynów. A tymczasem te dwa potwory najpierw wykonały zadanie po kilka razy, a później po prostu się przyssały do zakraplaczy i wypiły wszystko! Nie mierz dziecka miarą dorosłego ;-)
I'm linking up to Montessori Monday - click the button for more Montessori activities!
piątek, 13 września 2013
Szarlotka - pudełko sensoryczne
Zobaczyłam na fantastic fun & learning i od razu poleciałam do sklepu po laski cynamonu. Prawda, że wygląda smakowicie?
Użyte materiały:
- płatki owsiane
- laski cynamonu
- drewniane jabłka do nawlekania
- metalowy i plastikowy pojemnik
- łyżeczki i miarki
Użyte materiały:
- płatki owsiane
- laski cynamonu
- drewniane jabłka do nawlekania
- metalowy i plastikowy pojemnik
- łyżeczki i miarki
Subskrybuj:
Posty (Atom)