Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami, postanowiłam więc podzielić się z Wami moimi pomysłami na prezenty dla dzieci. Zaczynamy od najmłodszych, czyli co V ma, mieć będzie lub bardzo bym chciała, żeby miał!
Propozycje, wiadomo, będą bardzo subiektywne. Nie znajdziecie na tej liście wypasionych karuzelek, mat z drążkami, pchaczy czy tym podobnych, zdawałoby się typowych, zabawek niemowlęcych. Nie będzie plastikowego szajsu (z małym wyjątkiem), bo od dawna już mam całkowity odrzut i alergię na plastikowe zabawki. Nie będzie też zabawek grająco-śpiewająco-zamęczającomatczyneuszy-hałasujących. Przerabiałam to wszystko ze starszymi dziećmi i nie, dziękuję, wystarczy. Po kilku latach obrastania w zabawki zaczęłam wyznawać zasadę "mniej jest lepiej", co tyczy się ilości zabawek w domu, gabarytów zabawek (wielkim pudłom dla niemowlaków mówimy stanowcze nie!) oraz prostoty zabawek (im zabawka mniej "umie", tym większą frajdę sprawia Gagatkom i tym dłużej się nią bawią).
Co będzie zatem? Bo wygląda, jakbym usunęła z listy wszystkie dostępne zabawki ;-)
Moja propozycja na prezenty dla dzieci w wieku 0-12 miesięcy:
milusiowo - bo każdy maluszek lubi, jak mu miękko
kocyk Minky (zdjęcie
Jamani Blankets) - bardzo fajne, miękkie i ciepłe kocyki, dostępne w każdym możliwym wzorze i kolorystyce. Dla V uszyłam sama i muszę przyznać, że wyszedł dokładnie taki, jaki chciałam - ciepły, otulający i kocyk, a nie kołderka. Można kupić (wybór sprzedawców w internecie jest ogromny), można uszyć samemu lub można znaleźć kogoś, kto nam uszyje. Kocyk minky to naprawdę świetny prezent!
szmatka przytulanka (zdjęcie
La Millou) - pamiętacie furorę, jaką zrobił
Pan Metka? Mi się ta zabawka zupełnie nie podoba, ale trzeba przyznać, że ma to, co malutkie dzieci lubią w zabawkach najbardziej - metki! Stąd ostatni krzyk mody - szmatka-przytulanka z metkami, najlepiej w komplecie do kocyka ;-) Dla V uszyłam dwie i są w stałym użyciu.
ręcznie robione zabawki - warto się rozejrzeć nie tylko na
pakamerze czy
etsy, ale przede wszystkim wśród znajomych, cioć i babć, bo na pewno ktoś posiada maszynę i chęci, by dla naszego maluszka coś uszyć. Obecnie wiele mam odkrywa na nowo szycie, tworząc w zaciszu domowym przeróżne cudeńka. Nawet gagatkową mamę wciągnęło! Jeża ze zdjęcia uszyłam dla V sama i zupełnie nieskromnie dodam, że jest jego ulubioną zabawką!
przytulanka (na zdjęciu pluszowa króliczka Moulin Roty) - choć pluszaki to zwykle zbieracze kurzu i w otoczeniu niemowlaka lepiej nie mieć ich za dużo, to jednak warto, by jednego towarzysza od najmłodszych tygodni dziecko miało. V dostał kaczuszkę od N (z jej ogromnych zbiorów!), a gdyby był dziewczynką, dostały ode mnie tę króliczkę właśnie!
szmatka przytulanka ze zwierzakiem (na zdjęciu zając firmy Teddykompaniet) - chyba mam fazę na zające;-) małe dzieci bardzo często lubią przytulać się do pieluszek tetrowych, często potrzebując ich do zaśnięcia przez długie miesiące lub lata, szmatki przytulanki mogą być estetycznym zamiennikiem takich pieluch
maty - bo maluszek musi się gdzieś bawić
czarno-biała mata firmy White&Black - na fali mody na kontrastowe zabawki
kordełka KateMade - może być używana jako kołdra, pled lub mata do zabawy
mata piankowa (na zdjęciu firmy Skip Hop) - z alfabetem, z numerkami, ze zwierzętami lub w proste wzory, jest z czego wybierać
gryzaki i grzechotki - czyli zabawkowy niezbędnik; V ząbkuje, więc gryzaki muszą być stale pod ręką (tak, wiem, że najlepsza jest obrana marchewka z lodówki, ale przecież nie kupicie dziecku pod choinkę kilograma marchwi;-) )
gryzaki firmy Kaszubebe - subtelne, drewniane, piękne!
biedronka firmy Bajo - do gryzienia i ćwiczenia małych rączek; w sprzedaży dostępne są też różnokolorowe motylki
gryzaki z dzwoneczkiem (na zdjęciu ptaszek Bajo) - wstępnie zakochałam się w zabawkach firmy Bajo (wstępnie, bo dopiero za kilka dni dojadą do nas ich zabawki, m.in. gryzak rybka). Mają gryzaki przeróżnych kształtów (m.in. ptaszki, rybki, jeże, żaby) w różnych kolorach (ja postawiłam na naturalne drewno)
gryzak kość firmy Tommee Tippee - uwaga uwaga, nie(!)drewniany ;-) polecony swego czasu przez jedną z mam na forum rówieśniczym S, zaraz wszystkie kupiłyśmy i chyba w większości byłyśmy zadowolone. Ja byłam w każdym razie, S uwielbiał (a N uwielbiała mu podkradać). Bardzo łatwy do chwytania przez niewprawne rączki, S służył jako gryzak i jako smoczek (bo Gagatki właściwie bezsmoczkowe są). Niestety nasz zaginął w akcji, więc V już testować nie będzie. Dostępny w dwóch stereotypowych wersjach kolorystycznych - niebiesko-zielony oraz różowo-fioletowy
gryzak z korali (na zdjęciu firmy Heimess) - mnie urzekł ten ze zdjęcia, ale wybór gryzaków z korali jest naprawdę szeroki
drewniana grzechotka - szczerze przyznam, że nie wiem, kto jest producentem tej ze zdjęcia, kupiłam w sklepie z materiałami Montessori i bardzo ją lubię
żyrafa Sophie - tej zabawki chyba nie trzeba przestawiać; ani N, ani S Zośki nie mieli. V dostanie na mikołajki, zobaczymy, czy będzie szał
kule firmy Manhattan Toy - drewniana, kolorowa (choć jest też wersja naturalnego drewna) zabawka, idealna dla małych rączek; kule połączone są elastycznym sznurkiem dając możliwość tworzenia różnorodnych wzorów
roller firmy Plan Toys - z dzwoneczkiem w środku, ma zachęcać do raczkowania
różne różności
pierwszy samolot firmy Bajo - lub inne pierwsze pojazdy tej firmy
piłka Oball - lekka, elastyczna, łatwa do chwytania; bardzo fajna zabawka nie tylko dla niemowlaków - starsze Gagatki cały czas zabierają ją V
spiralka (na zdjęciu My First Spiral Mamas&Papas) - zasadniczo chyba na łóżeczko, ale że V w łóżeczko się nie bawi, więc będzie miał do wózka
krówka firmy Lilliputiens - z wibrującą niespodzianką
kózka firmy Ebulobo - nie znam jej (niestety), ale mnie urzekła!
krążki/łańcuch(na zdjęciu firmy Sassy) - bardzo przydatne jako gryzak i do przyczepiania zabawek w wózku/foteliku/leżaczku; mamy bodaj firmy Playgro i jest to jedna z nielicznych plastikowych zabawek, która się ostała podczas zabawkowej czystki, dokonanej przeze mnie przy okazji przeprowadzki
Skwish firmy Manhattan Toy - zabijcie, nie wiem, jak to (ładnie) po polsku nazwać, ale na pewno jest dostępne również w polskich sklepach (choć chyba nie w tej kolorystyce, którą ja wybrałam); V dostanie dopiero na Gwiazdkę; "dopiero", bo zabawka jest dobra już dla 3-miesięcznych maluszków
zawieszki firmy Lamaze - podobają mi się "od zawsze", ale jakoś nigdy nie mieliśmy; jeśli weźmie mnie na zakup jakiejś, zdecydowanie poszukam pandy. I nie dlatego, że jest czarno-biała, to przypadkowo tym razem! Albo mi się w głowie zakodowało ;-)
miękkie piłki z metkami (na zdjęciu firmy Manhattan Toy) - dla V uszyję sama :-)
wieża piramidka firmy Fisher Price - tak, to ten wspomniany we wstępie wyjątek; zabawka genialna w swej prostocie, o minimum tysiącu zastosowań. Mamy ją od dobrych 4 lat i jest niemal bez przerwy w użyciu
książki i muzyka - dla rozwoju ducha
kontrastowe książeczki (na zdjęciu seria Oczami Maluszka) - pamiętacie
biblioteczkę V?
harmonijkowa książeczka firmy White&Black - miękka i kontrastowa
harmonijkowa książeczka firmy Tiny Love - dwustronna; gdybym miała kupować, wybrałabym na pewno jedną z tych dwóch
Muzyczne Lektury Obowiązkowe dla Maluszków - 4 płyty z utworami Bacha, Chopina, Mozarta, Vivaldiego
seria Klasyka dla Smyka - seria płyt z muzyką klasyczną dla dzieci; dla nas na spróbowanie kupiłam Zabawę z klasyką, marzą mi się po cichu jeszcze kołysanki z tej serii
Kołysanki Utulanki Magdy Umer i Grzegorza Turnaua - jak dla mnie płyta obowiązkowa w domu, w którym są dzieci; wszystkie Gagatki bardzo lubią jej słuchać, a ja przy niej nauczyłam się kilku kołysanek, które do dziś Gagatkom
śpiewam fałszuję na dobranoc
Montessori dla maluszków - pomoce Montessori zwykle porażają swoją ceną, aż chciałoby się oburzyć "Tyle pieniędzy za pudełko z dziurką? Przecież za mniej mogę mieć cały sorter!!!" Niewątpliwie jest to prawda, ALE. No właśnie ale, idea Montessori zakłada izolowanie poziomu trudności w materiałach oraz nieużywanie tych samych materiałów do nauki różnych konceptów. To samo dotyczy montessoriańskich pomocy dla maluszków.
Fakt, są drogie. Ale można poszukać tańszych zamienników. Można zrobić samemu. Wreszcie można poszukać kogoś, kto nam zrobi taniej (np. uśmiechnąć się do bardzo
pomocnego Dziadka).
O tych pomocach przeczytacie kiedyś u mnie, ponieważ uznałam, że mimo ceny warto i z V będziemy w odpowiednim czasie kilka z nich testować :-)
mobile Montessori (na zdjęciu od
Bella's casa) - do zrobienia samemu lub kupienia np. na etsy
podstawa z pierścieniami w trzech kolorach (na zdjęciu firmy Absorbent Mind)
pudełko z kulą (na zdjęciu firmy Absorbent Mind)
pudełko z cylindrami (na zdjęciu firmy Nienhuis)
podstawa z zielonymi pierścieniami (na zdjęciu firmy Absorbent Mind)
dyski (na zdjęciu firmy Nienhuis)
zestaw maluszka (na zdjęciu firmy Nienhuis)
zestaw maluszka od
pinkhouse