Mam zaległą publikację z listopada, ale nasz warsztat tak jakby cały czas trwa. Z jednej strony główny temat tylko częściowo podpasował N, z drugiej jednak ją zainspirował do eksperymentowania z malarstwem, dlatego z listopadową publikacją wstrzymam się jeszcze przez chwilę.
Tymczasem mamy grudzień, święta za pasem, więc i świątecznie w naszym projekcie. Nasza rodzina nie jest religijna, ale ostatnio siłą rzeczy sporo czasu poświęcamy na rozmowach o historii świąt i co tak naprawdę oznacza termin "Boże Narodzenie". Kim są Maryja i Józef, którzy podróżują do Betlejem (po naszym salonie; zabawa podpatrzona kiedyś u Bliźniaczej Mamy). O co chodzi ze żłóbkiem i pasterzami, o których słyszą w kolędach. I dlaczego Trzej Królowie przynoszą prezenty (witaj hiszpańska tradycjo!).
Ponieważ przy okazji naszego projektu N zaczęła coraz częściej sięgać po farby, postanowiłam opowiedzieć Gagatkom historię Bożego Narodzenia przy pomocy obrazów. A jednocześnie pokazać im, że - jak zawsze - ten sam temat może zostać w bardzo różny sposób przedstawiony.
Na początku posiłkowaliśmy się Biblią dla dzieci, którą swego czasu dostała N. Przeczytaliśmy rozdziały o zwiastowaniu, narodzinach, trzech mędrcach oraz o ucieczce do Egiptu.
Następnie opowiedzieliśmy te historię obrazami - skorzystałam z zestawienia ze strony The Guardian.
Wydrukowałam Gagatkom karty z obrazami, osobno podpisy i opis obrazu (wszystko zaczerpnięte z zalinkowanej strony). Wspólnymi siłami ułożyliśmy obrazy po kolei oraz dopasowaliśmy podpisy i opisy.
Następnie obejrzeliśmy i porównywaliśmy obrazy ukazujące ten sam moment, jednak w zupełnie odmienny sposób.
Na koniec N postanowiła również namalować scenę ze stajenki :)