N ma obecnie 4 lata i 9 miesięcy, S 3 lata.
Nauka matematyki nie musi być nudna!!! Nauka matematyki może dostarczyć wypieków nie tylko na policzkach ;-)
Nasza propozycja warsztatu to matematyka na słodko. Najpierw było ważenie, przesypywanie, miksowanie, mieszanie, ugniatania, wycinanie, dekorowanie, pieczenie...
... a później smaczna nauka liczenia, dodawania i odejmowania.
N pracowała z rakietami 1-10 oraz kwiatkami. Na początku inspirowane Montessori przyporządkowywanie odpowiedniej liczby kwiatków do numerów widniejących na rakiecie. Kwiatków było przygotowanych 55 dla kontroli błędu.
N ma to opanowane do perfekcji, jednak tym razem stanowiło dla nas wyjście do rozmów na temat liczb parzystych i nieparzystych oraz do liczenia co 2 (stąd numery na ciastkach w dwóch kolorach, trochę wbrew założeniom Montessori).
Na koniec N ćwiczyła przy pomocy ciastek dodawanie i odejmowanie.
Początkowo zamierzałam przygotować tylko rakiety i kwiatki, ale ponieważ okazało się, że ciasta mam ze sporym zapasem, już w trakcie pieczenia postanowiłam przygotować również zadanie dla S - 'karmienie' wiewiórek 1-5, czyli 5 ponumerowanych wiewiórek oraz 15 żołędzi.
S pracował skupiony, ale cóż... pogubił się zupełnie i widać, że jest to jeszcze dla niego zadanie na wyrost. Tak ułożył:
A tak powinno wyglądać
Gdybym miała więcej czasu (czyt. gdybym wpadła na ten pomysł wcześniej, a nie w ostatniej chwili), zrobiłabym bardziej wiosenne ciastka - np. przyporządkowywanie motylków lub biedronek do kwiatów (owady z kropkami od 1 do 10 oraz 10 dużych kwiatów z numerami). Ale niestety nie miałam odpowiednich foremek. Planuje powtórzyć pomysł na jesieni, będę mogła porównać dokonania S.
ps. przepis na ciasteczka od Anetin
Za miesiąc relacja z warsztatów historycznych, a tymczasem zapraszam do innych mam biorących udział w projekcie na ich warsztaty matematyczne: